Wtorkowe notowania na Giełdzie Papierów Wartościowych przyniosły kontynuację poniedziałkowego odbicia. Kolejny dzień presji wzrostowej z giełd bazowych przełożył się na zwyżkę WIG20 o 0,59 procent. W koszyku blue chipów zdrożało 16 spółek przy 4 przecenionych. Oddech całego rynku był słabszy i zwyżki zanotowało tylko 48 procent spółek przy 40 procent przecenionych i 12 procent bez zmian, co nie przeszkodziło jednak indeksowi WIG na zakończenie sesji wzrostem o 0,55 procent. W tym wypadku spadki spółek o małej kapitalizacji zostały zrównoważone wzrostem spółek o średniej kapitalizacji, których indeks mWIG40 zyskał 0,78 procent. Nie ma wątpliwości, iż dobra postawa blue chipów była w równym stopniu przeniesieniem atmosfery z otoczenia, co odpowiedzią rynku na umocnienie złotego i osłabienie dolara. Globalny risk on zderzył się nieco z wczorajszą, relatywnie lepszą od świata postawą WIG20, który w poniedziałek zyskał ponad 3 procent i z perspektywy solidarnego odbicia wyprzedził dzisiejszy wzrost niemieckiego DAX-a o 2,7 procent. Technicznie patrząc rynek kontynuował ruch ramach wczorajszego impulsu. Poranek potwierdził powrót WIG20 nad połamane wsparcia w rejonach 1652 pkt. i 1630 pkt. oraz wzmocnił apetyty popytu na konfrontację z oporami w rejonie 1750-1745 pkt. Niestety, trudno zwyżki w Warszawie oderwać od kontekstu międzynarodowego. Nie ma wątpliwości, iż rynek koryguje się razem ze światowymi indeksami, które odbijają na północ w ramach czytelnych trendów spadkowych. Scenariusz z korektą wzrostową w bessie musi być zatem stale uznawany jako bazowy, a próby łapania dołka jako oparte o niewiele więcej niż korelację ze światem. Nie ma wątpliwości, iż rynek stale operuje w kontekście ryzyko pogłębienia spadku WIG20 do 1500 pkt.
Adam Stańczak
Analityk DM BOŚ