Wtorkowe notowania na rynku warszawskim skończyły się mocnymi spadkami najważniejszych indeksów. WIG20 spadł o 2,98 przy cofnięciu indeksu szerokiego rynku WIG o 2,61 procent. Rynek przedłużył poniedziałkową słabość po części koncentrując się na ryzyku regulacyjnym, które dziś zmaterializowało się przyjęciem przez rząd taryf na gaz. Naprawdę jednak rynek był słaby również przeniesieniem przecen z rynków bazowych dla części spółek. W tym kontekście akcje KGHM spadły o 2,81 procent odpowiadając na przecenę miedzi o przeszło 3 procent. Spółki paliwowe przeceniały się między innymi na fali spadków cen ropy, która traciła dziś blisko 7 procent. Naprawdę jednak słabość była szeroko rozlana po parkiecie, o czym świadczy oddech rynku. W WIG20 spadki zanotowało 16 spółek przy ledwie 4 rosnących. Na całym rynku przeceniło się 58 procent walorów przy 30 procent rosnących i 12 procent bez zmian. Technicznie patrząc WIG20 cofnął się dziś w rejon 1664 pkt., ale z perspektywy kreślonej ostatnio konsolidacji położenie nie jest szczególnie nowe. Niemniej, WIG20 znalazł się bliżej dolnego ograniczania półki 1745-1630 pkt., co przy obserwowanej ostatnio zmienności podniosło ryzyko wybicia dołem z układu i powtórnego otwarcia drogi w rejon 1500 pkt., co wisi nad rynkiem od czasu naruszenia przez wykres dołka w rejonie 1652 pkt. Na chwilę obecną wybicia jednak nie ma i czekanie na przesilenie przenosi się na kolejną sesję. Patrząc na zmienne, które zapewne będą przesądzające o nastrojach w Warszawie, trzeba brać pod uwagę głównie nastroje na rynkach bazowych. Wall Street weszła właśnie w fazę spotkania z wynikami kwartalnymi spółek i od reakcji na raporty kwartalne będą zależały nastroje na giełdach światowych, w tym warszawskiej.
Adam Stańczak
Analityk DM BOŚ