Finałowa sesja czerwca na rynku warszawskim skończyła się dynamicznymi spadkami najważniejszych indeksów. WIG20 stracił 2,15 procent zniesiony na południe przeceną 19 spółek i zerową zmianą ceny Orange. Na szerokim rynku oddech przecenił 62 procent walorów przy 27 procent drożejących i 11 procent bez zmian. W efekcie indeks WIG spadł o 2,06 procent. Relatywnie lepiej radziły sobie spółki o małej kapitalizacji, ale sWIG80 i tak skończył sesję spadkiem o 1,11 procent. Podaż wygrała zdecydowanie w koszyku spółek średnich i mWIG40 stracił 2,45 procent. Z perspektywy końca sesji widać, iż rozdanie zostało podyktowane przez słabą postawę giełd bazowych. Korelacja ze spadającym o przeszło 2 procent niemieckim DAX-em była wysoka, a presja spadkowa z Wall Street trudna do zignorowania. Nie ma wątpliwości, iż rynek poddał się nastrojom na świecie i przecenił niema wszystkie sektory. Fakt, iż sesja kończyła nie tylko miesiąc, ale też kwartał i pierwsze półrocze zmusza do spojrzenia na rynek również w tych perspektywach czasowych. W skali miesiąca WIG20 stracił blisko 8 procent. W perspektywie kwartalnej ponad 20 procent, a spadek od początku roku został poszerzony do 25 procent. Nie ma zatem wątpliwości, iż rynek ma za sobą brutalny miesiąc i kwartał. Jedynym jasnym punktem jest brak pogłębienia dołka z maja. W istocie na wykresie WIG20 można dostrzec cień obrony ważnego punktu, ale warto ostrożnie podchodzić do szans utrzymania się WIG20 na 1650 pkt. Perspektywy gospodarcze stale lokują się raczej po pesymistycznej stronie, więc podaż nie została jeszcze pozbawiona argumentów. Na dziś rynek stoi przed zadaniem wybrania między dwoma scenariuszami. W optymistycznym centrum uwagi zajmuje obrona 1650 pkt. i gra o podwójne dno z linią domknięcia układu w rejonie 1863 pkt. W pesymistycznym rynek łamie dno bessy wykreślone w maju i otwiera drogę do spadku WIG20 w rejon 1500 pkt.
Adam Stańczak
Analityk DM BOŚ