Biznesradar bez reklam? Sprawdź BR Plus

Investors TFI: Celem minimum dla indeksu WIG jest 68 tys. pkt w 2018 r.

Jarosław Niedzielewski
Jarosław Niedzielewski
Udostępnij

Celem minimum dla hossy trwającej na Giełdzie Papierów Wartościowych pozostaje pokonanie szczytu z 2007 roku, czyli poziomu 68 tys. punktów na indeksie WIG, uważają zarządzający Investors TFI. Według nich, zwłaszcza przy poprawie sytuacji małych i średnich spółek, można oczekiwać, że indeks szerokiego rynku zdoła w tym roku dotrzeć w okolice 73-75 tys. punktów, jednak rok może zakończyć bliżej poziomu 70 tys. punktów.

"Prz hossie na emerging markets, przy hossie panującej wszędzie, naprawdę niedużo trzeba [do pobicia 68 tys. punktów]. Pierwszy tydzień tego roku pokazał, że to może się stać" - powiedział dyrektor departamentu inwestycji Jarosław Niedzielewski podczas spotkania prasowego.

Według niego, Polska stała się jedną z największych niespodzianek ubiegłego roku, i to zarówno pozytywnych, jak i negatywnych. Niewątpliwym plusem była i wciąż jest siła naszej gospodarki, której wzrost przeszedł najśmielsze oczekiwania. Podobnie zresztą jak sytuacja budżetu państwa i związana z tym moc polskiego rynku obligacji skarbowych. Zaskoczeniem była też skala umocnienia złotego oraz hossy na dużych spółkach. Jedynym w zasadzie rozczarowaniem była natomiast ewidentna i nieprzystająca do sytuacji gospodarczej słabość segmentu małych spółek.

"Małe spółki mają jednak 'z czego rosnąć'. Są tanie, miały kilka minusów gospodarczych w ubiegłym roku, ale to się może trochę poprawić, ze względu na powrót inflacji" - dodał dyrektor, zastrzegając, że skala tego zjawiska oraz jego szerokość pozostają zagadką.

Wyjaśnił, że można stwierdzić, że małe spółki stały się ofiarą sukcesu polskiej gospodarki, zamiast być (jak zazwyczaj) jej głównym beneficjentem. Podstawową przyczyną tej sytuacji było pogorszenie się ich kondycji fundamentalnej, związane ze spadkiem rentowności biznesu. Niespodziewany wzrost płac i kłopoty z brakiem pracowników oraz wzrost cen surowców doprowadziły do znaczącego podniesienia kosztów, których nie dało się przerzucić na klienta ze względu na brak oznak inflacji w skali globalnej oraz wysoką konkurencję. Doszło do tego bolesne dla krajowych eksporterów umocnienie złotego.

Można jednak oczekiwać, że te negatywne tendencje zostały już w dużej mierze zdyskontowane przez rynek, a wyceny mniejszych spółek są na tyle atrakcyjne, że skuszą inwestorów w 2018 roku. Ponieważ nie zanosi się ani na odwrócenie trendu wzrostu cen surowców, ani na zatrzymanie się tempa podwyżek płac, jedynym rozwiązaniem mogącym poprawić sytuację fundamentalną spółek są wyższe ceny produktów finalnych, czyli powrót inflacji. Jako, że wzrost cen powinien mieć charakter globalny, polskie spółki mają realną szansę odbudować swoją zyskowność.

Wg Investors TFI w przypadku dużych spółek pierwsze skrzypce ponownie grać będzie skala hossy na rynkach wschodzących i wspierające ją napływy środków do funduszy inwestycyjnych inwestujących na tych rynkach. Wzrosty kursów akcji spółek z WIG20 były tak znaczące, że trudno jest w tym momencie używać argumentu taniości krajowych blue chips. Można jednak oczekiwać, że powrót inflacji zwiększy szanse na podwyżki stóp procentowych, a przynajmniej na wzrost tego typu oczekiwań ze strony inwestorów na rynku obligacji skarbowych. W takim przypadku zyskiwać powinien krajowy sektor finansowy, który ze względu na duży udział w indeksie, może być motorem wzrostu WIG20 w tym roku.

"Generalnie sytuacja gospodarcza w Polsce wciąż wspierać będzie hossę na GPW, a siła krajowego PKB może w 2018 roku ponownie zaskakiwać in plus. Wzrost gospodarczy będzie bowiem bazował nie tylko na coraz bogatszym konsumencie, ale także na inwestycjach, tych publicznych, szczególnie finansowanych ze środków europejskich, oraz (miejmy nadzieję) prywatnych" - wskazał Niedzielewski.

Zarządzający pierwszych podwyżek stóp procentowych spodziewają się na przełomie 2018 i 2019 r. Ponadto, wyższe potrzeby pożyczkowe Skarbu Państwa mogą przełożyć się na ograniczony wzrost rentowności obligacji na całej długości krzywej dochodowości.

"Globalna gospodarka w 2018 r. będzie dalej przyspieszać. Pozwoli to najważniejszym bankom centralnym na kontynuację zaostrzania polityki pieniężnej, w tym również stopniowe wychodzenie z programów skupu obligacji. W centrum uwagi pozostaną obawy o dynamikę inflacji. Póki co, brak tutaj raczej przesłanek do jej gwałtownego przyspieszenia, niemniej jednak umiarkowane nasilenie presji cenowej wywołane ożywieniem gospodarczym oraz wzrostem cen surowców powinno być kontynuowane. Te same trendy pozostaną aktualne także w Polsce. Narastanie nierównowag w krajowej gospodarce, w tym szczególnie sytuacja na rynku pracy, powinny sprzyjać zaostrzaniu retoryki RPP. Pierwszych podwyżek stóp procentowych powinniśmy się spodziewać na przełomie 2018 i 2019 r." - czytamy w komunikacie.

Według Investors TFI dobra sytuacja makroekonomiczna powinna być z kolei wsparciem dla wyników finansowych banków i przedsiębiorstw, pozytywnie oddziałując na zmniejszenie ryzyka kredytowego portfela.

Jednocześnie w warunkach dynamicznie rosnącej krajowej konsumpcji, której będzie towarzyszył dalszy silny wzrost wynagrodzeń i spadek bezrobocia, sytuacja budżetowa nadal powinna być dobra, niemniej jednak w sytuacji wyższych potrzeb pożyczkowych Skarbu Państwa w 2018 r. czynnik ten, który był jednym z kluczowych pozytywnych zmiennych oddziałujących na krajowy rynek długu w 2017 r., przestanie być tak silnym wsparciem w bieżącym roku. W konsekwencji może być trudno o kontynuację tak pozytywnych trendów na krajowym rynku obligacji, jakie obserwowaliśmy w 2017 r. Dlatego TFI spodziewa się ograniczonego wzrostu rentowności papierów skarbowych na całej długości krzywej dochodowości.

Investors TFI powstało na początku 2005 r., jako jedna z pierwszych niezależnych firm zarządzających funduszami w Polsce.

Biznesradar bez reklam? Sprawdź BR Plus