Czwartkowe notowania na rynku warszawskim przyniosły kolejną sesję silnej korelacji WIG20 z indeksami giełd bazowych, rynkami surowcowymi i słabością złotego. Na plan pierwszy wybiło się właściwie idealne przeniesienie spadków z bliskiego otoczenia. Zarówno przebieg intra, jak i końcowy spadek WIG20 o 1,56 procent był w największym stopniu powieleniem spadku niemieckiego DAX-a, który stracił 1,76 procent. Kolejnym elementem była przecena na rynkach surowcowych, z których szczególnie odczuwalny był spadek cen miedzi na poziomy najniższe od lutego 2021 roku. Cofnięciu na rynku surowca o przeszło 4 procent towarzyszył spadek akcji KGHM o 4,83 procent. Naprawdę jednak przecenie poddały się wszystkie spółki surowcowe w WIG20. Bykom szkodziła też słabość złotego, który odpowiadał spadkami na presję ze strony umacniającego się na świecie dolara. W finale w WIG20 przeceniło się 16 spółek, przy czytelnie słabej postawie spółek surowcowych i paliwowych, ale też mocnej przecenie banków. Sesja miała też ważny kontekst techniczny, którym było zbliżenie się WIG20 na ledwie 2 punkty albo 0,1 procent do wsparcia w rejonie 1652 pkt., gdzie wyczerpała się kwietniowo-majowa fala przeceny i gdzie zalega aktualne dno bessy. W piątek gra będzie toczyła w tym punkcie wykresu. Przełamanie dołka z połowy maja wymusi na popycie odsunięcie się na niższe poziomy i skieruje uwagę na psychologiczną i techniczną barierę 1500 pkt. Obrona rejonu 1652-1650 pkt. podtrzyma nadzieje łapaczy dołka na grę w ramach potencjalnego układu podwójnego dna z linią domknięcia formacji w rejonie 1863 pkt. Z tej perspektywy patrząc rynek ma przed sobą zadanie wybrania scenariuszy, w których kolejny ruch będzie budowany na oczekiwaniach, iż WIG20 dokona kolejnego przesunięcia o około 10-procent wartości. Niestety, ostatnie sesje pokazują również, iż przesądzające mogą okazać się czynniki zewnętrzne, a nie lokalny układ techniczny, który stale faworyzuje stronę podażową.
Adam Stańczak
Analityk DM BOŚ