Czwartkowe notowania przyniosły kolejną sesję sennego handlu, która w finale zaowocowała przesunięciem WIG20 o 0,6 procent. Aktywności rynku starczyło na ledwie 507 mln złotych obrotu licząc dla koszyka blue chipów i 635 mln złotych dla szerokiego indeksu WIG. Przez większą część sesji WIG20 oscylował wokół poziomu 1820 pkt., notując skromną zmianę, by na zamknięciu ulokować się w rejonie 1834 pkt. Niemal całość zwyżki przypadła na finałowe dwie godziny sesji, w których rynek przeniósł na parkiet w Warszawie umocnienie złotego do dolara po osłabieniu amerykańskiej waluty na fali słabszych od oczekiwań danych ADP z amerykańskiego rynku pracy. Sesji była w pewnym sensie odwróceniem wczorajszej, która skończyła się spadkiem zbudowanym min. na osłabieniu złotego po mocnym odczycie ISM umacniającym dolara. Układ sił jawi się zatem jako dość czytelnie zarysowany. Rynek porusza się w cieniu giełd bazowych i pozostaje wrażliwy na relację złotego z dolarem, czekając jednocześnie na najważniejsze dane tygodnia, którym jest comiesięczny raport amerykańskiego Departamentu Pracy. Zachowanie rynku jawi się jako zrozumiałe, gdy uwzględni się fakt, iż rynki bazowe grają teraz w cieniu pytań o wpływ polityki Fed na kondycję amerykańskiej gospodarki i ryzyko recesji wywołanej agresywnym zacieśnieniem dostępności kredytu oraz zacieśnieniem monetarnym w postaci redukowania sumy bilansowej Rezerwy Federalnej. Technicznie patrząc rynek ma za sobą kolejną sesję konsolidowania się WIG20 w pobliżu 1850 pkt. Na progu finałowej sesji tygodnia obraz rynku w konsolidacji podkreślany jest świecą tygodniową bez korpusu z dwoma cieniami. W piątek warto oczekiwać nieco większej zmienności, która może zburzyć ten obraz zawieszenia, ale scenariusz na sesję piątkową jest standardowy – kilka godzin spokojnego czekania na 14:30 plus reakcja na dane w USA. Efektem powinno być kolejne rozdanie bez obrotu i brak wiarygodności potencjalnych zmian w układzie technicznym.
Adam Stańczak
Analityk DM BOŚ