W środę zmienność była mniejsza niż na dwóch poprzednich sesjach, ale i tak nie można było narzekać na nudę. Kontrakt rozpoczął z dość wysokiego poziomu. Nieco ponad godzinę później notowaliśmy już dzienne minima na 2356 pkt. Odrobienie strat bykom zajęło zaledwie kilkadziesiąt minut (max 2382 pkt). W górnej części wahań przebywaliśmy praktycznie do końca sesji. Fixing sprowadził FW20 na 2366 pkt. W ostatnich dniach obserwujemy ciekawe przeciąganie liny. Popyt nie dał rady w okolicy 2490 pkt, choć jego determinacja była wielka (relatywna siła GPW przez 3-4 sesje). Z pomocą niedźwiedziom przyszła korekta na Zachodzie (min 2342 pkt we wtorek). Gdy ta wyhamowała, kontrakt z powrotem próbował wrócić w rejony niedawnych szczytów (2390 pkt). na ten moment prawdopodobne wydaje się jeszcze jego powtórzenie bądź "nadbicie", ale nie więcej niż na 2405 pkt. Jeśli tutaj niedźwiedzie polegną, czego nie zakładam, realna stanie się szansa wzrostu powyżej 2450 pkt. Na Zachodzie korekta faktycznie wyhamowała, co jest naturalne. DAX zbliżył się do 9000 pkt, wykreślił ciekawą świeczkę i wczoraj (9116 pkt) próbował domknąć ostatnią lukę bessy (9174 pkt). Podobnie S&P500, który obronił ostatni dołek na 1740 pkt kończąc środowy handel na 1751,6 pkt. Jak na razie podaż kontroluje połowę czarnej świecy z poniedziałku (1762 pkt). Dziś impulsów do gry mogą dostarczyć banki centralne (m.in. EBC i BoE).
pobierz pełny biuletyn