Czwartkowe notowania w Warszawie skończyły się spadkami najważniejszych indeksów. Główne średnie straciły od 0,17 procent w przypadku sWIG80 do 0,93 procent w przypadku WIG20. Relatywna słabość rynku blue chipów - z przeceną 13 walorów i 7 rosnących - położyła się cieniem na całym rynku, który mierzony indeksem WIG oddał 0,71 procent. W istocie oddech rynku był lepszy od obserwowanego w WIG20 i 54 procent walorów straciło na wartości, gdy 35 procent wzrosło i 11 procent pozostało bez zmian. Przecenę kontynuowała spółka CD Projekt, która do 20-procentowego spadku na poprzednich sesjach dołożyła dziś spadek o 6,4 procent. W finale akcjami CDR handlowano na poniżej psychologicznej bariery 130 zł. Spadki indeksów byłyby jeszcze większe, gdyby nie sektor bankowy. Tylko w WIG20 3-rocentowe zwyżki zanotowały spółki Pekao, PKO BP i Santander. Analogiczne stabilizująco działały akcje banków w indeksie mWIG40. W efekcie WIG-Banki był najsilniejszym indeksem branżowym na rynku i zakończył dzień wzrostem o 2,57 procent. Z perspektywy technicznej sesja przyniosła wybicie dołem WIG20 z trzydniowej konsolidacji nad rejonem 2050 pkt., porażkę byków w grze o powrót do konsolidacji w okolicy 2100 pkt. i nowe minima lokalnej fali spadkowej. Sesja wpisała się też w układ ruch-konsolidacja-ruch, który ma potencjał zniesienia WIG20 poniżej psychologicznej bariery 2000 pkt. Scenariuszem bazowym jest policzenie się stron rynku w rejonie 2000 pkt., które pozwoli na nowo ocenić układ sił w WIG20. Na chwilę obecną to popyt jest w defensywie, a podaż zdobywa pole bez większego wysiłku. W istocie każda z ostatnich sesji była grana w ramach schematu poranna próba popytu i finałowy sukces podaży. Rynek musi najpierw przełamać układ, w którym atak popytu grany pod wyczerpanie przeceny szybko gaśnie, a próba kupujących zastępowane są przez mniej lub bardziej senne osunięcie cen.
Adam Stańczak
Analityk DM BOŚ