Środowe notowania na rynku warszawskim skończyły się spadkami najważniejszych indeksów. Główne średnie oddały od 0,7 procent w przypadku WIG20 do 1,6 procent w przypadku indeksów mWIG40 i sWIG80. Wydarzeniem dnia w Warszawie była podwyżka ceny kredytu przez Radę Polityki Pieniężnej o 100 punktów bazowych przy oczekiwaniach zbliżonych do 75 punktów bazowych i ryzyku dla tej prognozy ulokowanej w scenariuszu podwyżki stóp procentowych o 50 punktów bazowych. Niestety, silniejsza od impulsów ze strony RPP okazała się presja spadkowa z giełd bazowych, które pozycjonowały się dziś pod jastrzębie w wymowie protokoły z ostatniego posiedzenia FOMC, co owocowało wzrostem rentowności amerykańskiego długu i spadkami cen akcji. W finale WIG-Banki okazał się indeksem silniejszym od rynku, ale i tak koszyk spółek bankowych spadł o 0,6 procent i nie zdołał zrównoważyć presji z otoczenia. Stabilizująco działały spółki paliwowe, ale cały rynek był jednak słaby. W przypadku WIG20 spadki zanotowało 14 walorów przy 5 rosnących i jednym bez zmian. Na całym rynku oddech był gorszy i zwyżki zanotowało ledwie 20 procent spółek przy 68 procent spadających i 12 procent bez zmian. Z perspektywy technicznej WIG20 skończył sesję przetestowaniem psychologicznej bariery 2100 pkt., czym wypełnił oczekiwany scenariusz korekcyjny, po zawahaniu popytu w rejonie psychologicznego oporu na poziomie 2200 pkt. Elementem układu sił jest również spotkanie i naruszenie przez wykres linii lokalnego trendu wzrostowego, która prowadzi WIG20 od lutowego dołka i odpowiada za przełamanie linii trendu spadkowego, tożsamego z linią bessy. Przed rynkiem decyzja o kierunku odejścia z rejonu 2100 pkt. W przypadku zejścia niżej uwaga graczy przesunie się w rejony 2068 pkt. i 2000 pkt., gdzie popyt może szukać swojej szansy w grze na wyczerpanie korekty. Sesja środowa pokazuje jednak, iż klucz do nastrojów w Warszawie trzymają teraz rynki bazowe, których indeksy kreślą właśnie korekty marcowych fal wzrostowych, kwestionują odbicia po lutowych spadkach i operują w modelu awersji do ryzyka.
Adam Stańczak
Analityk DM BOŚ