Czwartkowe notowania na rynku warszawskim skończyły się mocnymi zwyżkami najważniejszych indeksów. Na plan pierwszy wybiła się zwyżka WIG20 o niespełna 3,2 procent, ale i mWIG40 zyskał ponad dwa procent. Indeks szerokiego rynku WIG skończył sesję rosnąc o przeszło 2,6 procent. W koszyku blue chipów wzrosty zanotowało 19 spółek przy kosmetycznym i samotnym spadku ceny PZU. W mWIG40 wzrosło 28 spółek przy 11 przecenionych. Na całym rynku przeszło 52 procent walorów zyskała na wartości przy 35 procent, które przeceniono. Bykom pomagała dobra postawa giełd bazowych, zwyżki cen surowców, osłabienie dolara i umocnienie złotego oraz kolejne sukcesy techniczne popytu na wykresie WIG20. W istocie na rynkach surowcowych mocne zwyżki notowały miedź, ropa, gaz i towary rolne, co nie przeszło bez echa na spółkach surowcowych w Warszawie. Z perspektywy układu sił na wykresie WIG20 sesja była dniem przesilenia w trendzie spadkowym i połamaniem psychologicznego i technicznego oporu w rejonie 2100 pkt. Indeks wykreślił też nowe maksima odbicia po lutowym tąpnięciu. Warto też odnotować, iż odejście od dołka wyprzedaży w rejonie 1783 pkt. zbliżyło się do 19 procent. Rynek znalazł się ledwie 15 punktów albo mniej niż 1 procent od poziomu 2140 pkt., gdzie zalega próg 20-procentowego odbicia od dna bessy. Inaczej mówiąc niewiele już brakuje, by doszło do zamiany technicznej bessy na techniczną hossę. Oczywiście rynki nie zawsze działają tak mechanicznie, ale fakt jest godny odnotowania. W kontrze do tego optymistycznego obrazu trzeba pamiętać o jutrzejszym rozliczeniu pochodnych, które może zaburzać obraz rynku i rysować nieco bardziej optymistyczny obraz od faktycznego. Zwyczajnie w grze mogą być teraz kapitały operujące w krótkookresowej perspektywie i zainteresowany głównie tym, jaka będzie wartość WIG20 w ostatniej godzinie sesji piątkowej. Niemniej, dzisiejsza sesja ustawiła WIG20 w punkcie, w którym nie można już wykluczać powrotu scenariusza wzrostowego.
Adam Stańczak
Analityk DM BOŚ