We wtorek byki, zewnętrznej, spróbowały ataku na niedawne maksima (2434 pkt). Z odważnej szarży nic jednak nie wyszło i sytuacja techniczna nie uległa zmianie. Wciąż negatywny wpływ na krajowy rynek może mieć pogorszenie koniunktury na popularnych EM'ach. W rezultacie bardziej prawdopodobnym scenariuszem na ten moment wydaje się powrót do trendu spadkowego zapoczątkowanego pod koniec listopada'13. Układ sił ulegnie zmianie dopiero po trwałym pokonaniu 2434 pkt, a najlepiej 2430 pkt na indeksie bazowym (obecnie 2411 pkt). Za granicą również bez większych zmian. Indeksy na Wall Street nieznacznie zyskały (S&P500 +0,3%) odwlekając oczekiwaną korektę. Konsolidacja przy szczytach to najlepsza opcja dla tamtejszych byków i jeśli potrwa na tyle długo, aby wychłodzić szybkie wskaźniki, pojawi się szansa na kolejną falę wzrostową. Na razie jednak daleka do tego droga. Kalendarium makro jest ostatnio względnie puste. Dopiero w czwartek opublikowane zostaną wstępne odczyty przemysłowych PMI w głównych gospodarkach. Mogą one sporo namieszać. Z krajowych danych warto wskazać na rozczarowującą dynamikę produkcji przemysłowej za grudzień (6,6% vs 10,5% oczek). Niemniej kalendarz w końcówce roku sprzyjał długim urlopom, dlatego dane zostały potraktowane z przymrużeniem oka.
pobierz pełny biuletyn