Piątkowe notowania na rynku warszawskim przyniosły kolejną sesję gry w kontekście wojny na Ukrainie. Wczorajsze odbicie na Wall Street – zbudowane głównie na nadziejach, iż konflikt złagodzi ścieżkę zacieśnienia w polityce monetarnej – pozwoliło szukać Europie mocnego odbicia. GPW wyprzedziła otoczenie w reakcji i od pierwszych minut sesji odbijała dynamiczniej od rynków bazowych. Bykom pomagał złoty, który korygował swoją słabość wobec dolara i euro. W finale z porannej, niespełna czteroprocentowej zwyżki udało się ugrać wzrost indeksu WIG20 o 8,4 procent. Zwyżkę zanotowały też inne indeksy. Szeroki WIG wzrósł o 7,7 procent, mWIG40 o 7,4 procent, a sWIG80 o 4,6 procent. W koszyku WIG20 spadek zanotowała tylko spółka LPP o 0,6 procent. W mWIG40 straty poniosły tylko Asseco i Budimex. Generalnie oddech całego rynku był pozytywny i 80 procent walorów zanotowało zwyżki, przy 15 procent przecenionych. Dla porównania w czwartek rynek przecenił 93 procent walorów przy ledwie 4 procent, które zyskały na wartości. Odbudowanie się GPW po wczorajszym krachu może jawić się zatem jako imponujące, ale wzrost WIG20 o 8,4 procent ledwie zredukował spadek tygodniowy do 8 procent. Bilansem technicznym tygodnia jest przełamanie przez WIG20 linii trendu, który prowadził hossę od dna pandemicznej bessy. Jak zawsze w okresie większej zmienności zwolennicy analizy technicznej powinni brać pod uwagę dawkę szumu wysyłaną przez wykresy. Niemniej konsekwencją jest zmiana układu sił na spadkowy i przewaga techniczna strony podażowej. Ryzyka krótkookresowe jawią się jako dobrze zarysowane. Temat Ukrainy i konsekwencje konfliktu pozostaną w centrum uwagi rynków. W przypadku Polski warto brać pod uwagę nowy układ sił, w którym ryzyko w regionie będzie teraz większe i rynki będą musiały znaleźć nowy punkt równowagi na poziomie innym niż przed wojną w regionie wyceniając nowe pole ryzyka.
Adam Stańczak
Analityk DM BOŚ