Inwestorzy obudzili się dziś w nowym świecie. Atak wojsk rosyjskich na Ukrainę uderzył w giełdy, waluty i surowce z siłą, która na GPW przyniosła przeszło 10-procentowe spadki indeksów WIG, WIG20 i mWIG40. W tym samym czasie dolar zdrożał do złotego o blisko 4 procent, a euro umocniło się o 2,4 procent. W indeksie WIG20 i mWIG40 przecenę zanotował komplet 60 spółek. Na całym rynku spadła cena 93 procent walorów przy 4 procent, które zanotowały zwyżki i 3 procent, które pozostały bez zmian. Jeśli krach zdefiniować jako szybki spadek indeksów po przeszło 10 procent, to na GPW doszło dziś do krachu. W istocie indeksie największych spółek część walorów przeceniła się po kilkanaście procent, a LPP o 25 procent. W mWIG40 Kernel spadł o 46 procent. Spadki na rynkach bazowych dla GPW były mniejsze, ale też GPW i rynki regiony – oraz waluty – przyjęły dziś ciosy, które zarezerwowane były dla Europy Wschodniej. Technicznie patrząc podaż połamała wsparcie na wykresie WIG20 w rejonie dołka ze wiosny zeszłego roku. Połamane zostały też inne wsparcia, jak trend dwuletniej hossy. Dodatkowo, WIG20, WIG i mWIG40 solidarnie zameldowały się pod granicami 20-procentowych odejść od szczytów hossy. Technicznie patrząc rynek spółek największych, średnich i liczony w całości zakończył hossę i znalazł się w bessie. Przeszłość podpowiada, iż takie sytuacje rzadko kończą się wykreśleniem odbicia typu V i łatwym odrabianiem strat. Wszystko wskazuje na to, iż to świat podyktuje dołek GPW. Nie można też wykluczyć scenariusza, iż inwestorzy globalni wrzucą GPW do koszyka o większym ryzyku na stałe. Dzisiejszy spadek giełdy w Moskwie o poranku o 50 procent będzie zwyczajnie trudny do zapomnienia. Niezależnie od tego, odbicie pojawi się, gdy wyceny staną się atrakcyjniejsze od ryzyka, które oferuje teraz GPW.
Adam Stańczak
Analityk DM BOŚ