Od wtorku, kiedy wielu inwestorów wróciło z przerwy świąteczno-noworocznej, na krajowym rynku dominuje podaż i dzisiejsza sesja wpisywała się w ten scenariusz. Co prawda jeszcze w połowie sesji wydawało się, że dojdzie do pewnego uspokojenia, ale słabe zakończenie notowań przypieczętowało wszelkie formułowane wcześniej obawy.
Słabość jest pokłosiem kilku czynników, z czego najważniejszym jest oczywiście zmiana w funkcjonowaniu OFE, która już skutkuje podażą papierów ze strony tego bardzo istotnego na rynku gracza. Niestety transfer ponad połowy środków funduszy emerytalnych zaplanowany jest dopiero na początek lutego, więc do tego czasu sytuacja może pozostać nerwowa. Kwestia OFE to jednak nie jedyny ciężar dla GPW. Innym jest obserwowana od początku roku niechęć do rynków wschodzących.
W kontekście tych czynników niejako w tle pozostawały doniesienia z głównych banków centralnych, których jednak pominąć nie można. Otóż jeszcze wczoraj poznaliśmy protokół z ostatniego posiedzenia Federalnego Komitetu Otwartego Rynku, który w znacznej mierze przeszedł bez echa. Wydaje się, że niesłusznie tak się stało, gdyż jego wydźwięk był lekko jastrzębi. Otóż z wypowiedzi członków amerykańskiego odpowiednika RPP wynikało, że główną przyczyną grudniowego ograniczenia programu skupu aktywów wcale nie była silna gospodarka, ale malejące korzyści jakich dostarcza program QE3. Może to oznaczać, że nawet w przypadku lekkiego pogorszenia koniunktury ilościowe luzowanie i tak będzie dalej stopniowo ograniczane. Ponadto większość członków komitetu nie podziela zdania, że należy obniżyć poziom stopy bezrobocia wyznaczający ramy luźnej polityki monetarnej do 6%. Sądzą oni, że dotychczasowy próg 6,5% powinien być utrzymany, co z kolei stoi w sprzeczności z oczekiwaniami niektórych uczestników rynku.
Dzisiaj z kolei swoją decyzję odnośnie polityki monetarnej podał do publicznej wiadomości Europejski Bank Centralny i tutaj już nie było żadnych zaskoczeń. W świetle niskiej inflacji oraz wysokiego bezrobocia w znacznej mierze powtórzone zostały słowa formułowa miesiąc temu, że polityka pieniężna pozostanie luźna przez dłuższy czas, a w razie potrzeby EBC posiada szeroki wachlarz instrumentów do swojej dyspozycji, których nie zawaha się użyć. Co to dokładnie za instrumenty się jednak nie dowiedzieliśmy. Inwestorzy giełdowi na te doniesienia zareagowali spokojnie, ale zakończenie sesji na europejskich parkietach, podobnie jak na GPW, nie przebiegało w pomyślnych nastrojach. Giełdy otoczenia mają jednak z czego spadać, czego o rynku w Warszawie powiedzieć nie można, gdyż korekta nad Wisłą trwa już od ponad miesiąca i wiele wskazuje, że nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa.
Łukasz Bugaj