Na progu zakończonego tygodnia nikt nie miał wątpliwości, iż handel skrócony do dwóch sesji ograniczy się do sennych wymian, które odbędą się przy niskim obrocie. W istocie w poniedziałek licznik obrotów pokazał 331 mln za dziś 361 mln. W efekcie w trakcie dwóch dni handlowych rynek wykazał aktywność, która w trakcie jednej sesji trudno byłoby uznać za wydarzenie godne uwagi. Bilansem skromnych zmian jest tygodniowy spadek WIG20 o 0,2 procent, który sam w sobie nie mówi o rynku wiele, ale umieszczony w kontekście szybujących na historycznych maksimach indeksów takich, jak S&P500 czy DAX jest sygnałem słabości GPW i dystansu graczy do zwyżek na świecie.
Bilansem słabej postawy GPW na finalnych sesjach roku jest brak udziału warszawskiego rynku w świątecznym rajdzie, jakiego doświadczają rynki rozwinięte, które w połowie miesiąca ze spokojem przyjęły redukcję trzeciej rundy luzowania ilościowego w USA i skupiły się na postawieniu kropki nad i w finale roku, który jest jednym z najlepszych w historii giełd. Blisko 30-procentowy wzrost S&P500 czy 25-procentowa zwyżka DAX-a silnie kontrastują ze spadkiem WIG20 o blisko 7 procent. Nieco lepiej prezentuje się szeroki WIG, który od początku roku zyskuje ponad 8 procent, ale i tak na tle ważnych indeksów świata chwali się relatywnie skromnym zyskiem. Relatywna słabość GPW jest faktem, który na finałowych sesjach roku został tylko podkreślony i którego nie zmieni już ostatnie, poniedziałkowe rozdanie.
W średniej perspektywie przyszłość GPW w największym stopniu zależy od sentymentu wobec rynków wschodzących, które mają za sobą trudny rok zderzenia z przekonaniami graczy, iż początek końca trzeciej rundy luzowani ilościowego w USA oznacza mniejszą atrakcyjność giełd peryferyjnych dla inwestorów. Już teraz pojawiają się jednak głosy, iż mocne zwyżki na rynkach rozwiniętych w kończącym się roku skazują giełdy zachodniego świata na skromniejsze zachowanie w roku 2014 a relatywnie niższe wzrosty cen na emerging markets czynią spółki z giełd takich, jak warszawska atrakcyjnymi dla kapitału zagranicznego. Dlatego warto ostrożnie pochodzić do obecnej słabość GPW.
Adam Stańczak
DM BOŚ SA