Po wczorajszej nieudanej próbie powrotu ponad 2500 pkt. WIG20 oscylował do południa wokół 2480 pkt. Nastroje pogorszyły gwałtownie po godz. 14-tej. Giełdy europejskie ruszyły zdecydowanie w dół na wskutek obaw o najbliższe posiedzenie FED i konieczność porozumienia w sprawie dalszego finansowania amerykańskiego długu.
Pojawiły się spekulacje dotyczące możliwości ograniczenia przez FED luzowania ilościowego QE3. Jednak takich spekulacji było w ostatnich miesiącach już wiele i często nie wpływały wcale na rynek. Wygląda zatem na to, że rynki są stosunkowo słabe i podatne na informacje wywołujące wyprzedaż. Co ciekawe – znacznie ruszyło dziś w górę złoto, które powinno spadać po informacji o możliwości zakończenia, czy ograniczenia dodruku pieniądza. Złoto urosło dziś niemal 2 proc.
Rajdu Św. Mikołaja w pierwszych dniach grudnia nie było i być może nie będzie też świątecznych wzrostów. Indeksy europejskie są w ostatnich dniach słabsze od amerykańskich, a parkiet w Warszawie należy do najsłabszych w Europie. Wpływ na pogorszenie nastrojów na GPW miało uchwalenie ustawy reformującej OFE, ale widać też, że skończył się popyt, który ciągnął małe i średnie spółki przez ostatnie pół roku.
Po otwarciu handlu w USA, indeksy zaczęły odrabiać straty, licząc na dobre zachowanie giełdy w Nowym Jorku do końca dnia. WIG20 rósł szczególnie szybko. Udało się zamknąć sesję niemal na „zero”. To odreagowanie było trochę przesadzone. Wygląda raczej na to, że jutrzejszy dzień zaczniemy znów od spadku.
Jutro debiut spółki Energa. Mimo zbliżającego się końca roku, czyli zwykle spokojnego okresu, w którym zarządzającym zależy na dowiezieniu dobrego wyniku do końca roku, nie widać typowego entuzjazmu, który pociągnął by ceny dzięki wzmożonym zakupom. Przeciwnie – rynki zachowują się dość niespokojnie, reagując na wyimaginowane zagrożenia. A może rzeczywiście odpalona zostanie jakaś „bomba” w stylu bankructwa kraju, czy dużego banku.