Mimo absencji Amerykanów czwartkowy handel nie był nudny. Otwarcie z luką (2610 pkt) dało podstawę do zagrania na jej domknięcie, co nastąpiło bardzo szybko. Po godzinie na rynku pojawiła się czerwień. Spadki były kontynuowane do okolic 2580 pkt (-0,7%). Sytuacja techniczna pozostała jednak bez zmian. Od dołu byki zaciekle bronią 2566 pkt. Oporem za to jest poniedziałkowe, nieudane wyjście ponad ostatni szczyt (2637 pkt). Niepewność co do kierunku wynika z jednej strony ze statystycznej prawidłowości mocnego grudnia (tzw. rajd Mikołaja), z drugiej natomiast z oczekiwanej korekty wygrzanych indeksów giełd rozwiniętych. Ciężko bowiem sobie wyobrazić, aby w takich sielankowych nastrojach i przy ogromnym wykupieniu rynki były w stanie dociągnąć do końca roku. W przypadku S&P500 wiele wskazuje, że korekta mogłaby się rozpocząć z okolic 1812 pkt w przyszłym tygodniu. Wczoraj Wall Street odpoczywała z powodu Święta Dziękczynienia, a dziś sesja jest skrócona (tzw. czarny piątek).
pobierz pełny biuletyn