Dzisiaj w USA ma miejsce Święto Dziękczynienia, z powodu którego Wall Street nie pracowała. Brak Amerykanów zwykle prowadzi do spokojnych sesji i tak było i tym razem. Dało się zauważyć jednak pewną dysproporcję. Otóż za naszą zachodnią granicą spokój przebiegał przy wzrostach, a na GPW przy spadkach.
Nie pierwszy już raz parkiet przy Książęcej pokazał się z niekorzystnej strony. Już minione sesje zdradzały słabość GPW, która nie reagowała entuzjastycznie na zwyżki obserwowane w otoczeniu. Wczorajsza ostatnia sesja przed długim weekendem była za oceanem udana, gdyż przebiegała z historycznymi rekordami w tle. Inwestorzy ponadto dostali zasób dobrych danych i mogli ze spokojem oczekiwać informacji o jutrzejszej sprzedaży, która tradycyjnie w USA zaczyna sezon świątecznych zakupów. Jak niemalże co roku taka mieszanka sprzyjała bykom. Również teraz niemiecki DAX zawędrował na historyczne maksima, ale nie on sam sesję mógł zaliczyć do udanych.
Nastroje były więc dzisiaj sprzyjające do powalczenia o kontynuację wczorajszego odbicia na GPW. Szansa wykorzystana jednak nie została, a jedną z przyczyn była zadziwiająco słaba postawa KGHM. Ta spółka nie od dzisiaj jest kulą u nogi polskiego rynku, co spowodowane jest słabszymi notowaniami miedzi. Tym niemniej dzisiaj na spokojnym rynku walory miedziowego konglomeratu przecenione zostały o ponad 3%. Ciężko było jednoznacznie wskazać powód takiego zachowania. Owszem, prezes powiedział, że przyszyły rok będzie dla spółki trudny, ale to już wiedział każdy. Zresztą już wcześniej komunikowane były prognozowane na przyszły rok ceny kluczowych surowców. Pretekstem do zniżek mogła więc być inna informacja, jakoby KGHM prowadził rozmowy o uruchomieniu nowych złóż miedzi Cerovo i Borska, co oznacza dodatkowe wydatki i potencjalnie niższą dywidendę.
Spadek indeksu WIG20 o prawie 0,7% nie można jednak tłumaczyć wyłącznie słabym zachowaniem jednej spółki. Złożyła się na to bowiem postawa również innych walorów jak i samych inwestorów, którzy płytszego rynku nie wykorzystali do podreperowanie jego wątłego w ostatnim czasie obrazu. Taki obraz sytuacji nie zapowiada niczego korzystnego na najbliższą przyszłość, gdzie jutro liczyć jedynie będzie można na podnoszące indeksy strojenie okien w związku z końcem kalendarzowego miesiąca.
Łukasz Bugaj