Środowa sesja na Giełdzie Papierów Wartościowych odbywała się po kolejnej porażce strony popytowej w rejonie 2630 pkt., która miała miejsce w poniedziałek i mocnym spadku na sesji wtorkowej. Bykom nie pomagała słabsza końcówka na Wall Street i przecena w Tokio. W efekcie o poranku można było oczekiwać pogłębienia wczorajszego cofnięcia. Szybko jednak okazało się, iż mimo przewagi impulsów spadkowych obóz podażowy nie przyciąga wielu zwolenników i rynkowi bliżej do wyciszenia niż kontynuacji wtorkowej przeceny. Bilansem pierwszej godziny był spadek indeksu WIG20 o 0,1 procent z obrotem na poziomie 41 mln złotych. Z czasem okazało się, iż niski obrót był elementem stałym dzisiejszego handlu i w finale dnia licznik indeksu pokazał zaledwie 480 mln złotych, co daje najniższy obrót od zeszłego czwartku, który również był dniem konsolidacji. Bilansem dnia jest mało znacząca zwyżka WIG20 o 0,65 procent, której częścią jest odpowiedź GPW na impuls wzrostowy z otoczenia, gdzie DAX zyskał 0,66 procent. W istocie wzrost niemieckiego indeksu, który dla wielu graczy w Warszawie jest symbolem kondycji rynków europejskich, starczył nie tylko do wyznaczenia nowego rekordu wszech czasów, ale również zbliżenia się do psychologicznej bariery 9400 pkt. Poprawnie po wczorajszym cofnięciu radziły sobie również indeksy amerykańskie, które solidarnie utrzymywały się nad psychologicznymi barierami i – jak DJIA czy S&P500 – utrzymywały bezpośredni kontakt z rekordami wszech czasów. Łącznie otoczenie sprzyja utrzymywaniu rynku w Warszawie w oczekiwaniu na kolejny marsz w rejon 2630 pkt. a w średniej perspektywie pozycjonowanie się pod wybicie na ważną barierę techniczną i spoglądanie w okolice 2800 pkt. Nie wątpliwości, iż kolejne dwa tygodnie na rynkach, również na GPW, będą w duże mierze pochodną zachowania giełd otoczenia, dla których kluczowymi wydarzeniami są teraz zbliżający się raport z amerykańskiego rynku pracy oraz posiedzenie Federalnego Komitetu Otwartego Rynku. Do końca bieżącego tygodnia można oczekiwać nieco mniej wiarygodnego handlu, który ograniczy czwartkowe święto w USA. Przeszłość pokazuje, iż rynki europejskie mają tendencje do wyciszania się a GPW do spokojnego dryfowania na niskim obrocie, który nie sprzyja dynamicznym i – co ważne – trwałym zmianom cen.
Adam Stańczak
DM BOŚ SA