W środę kontrakt utrzymał status quo. Korekta blisko dwumiesięcznych wzrostów trwa, ale jej impet został wyhamowany w okolicach pierwszej strefy wsparć 2515-2500 pkt, gdzie kumuluje sie kilka zniesień i projekcji fibonacciego. Gdyby wspomniane wsparcie pękło, co w mojej opinii jest scenariuszem bazowym, niedźwiedzie dostałyby potencjał ponad 60-punktowego ruchu. Na razie nie dopingują ich koledzy z Wall Street. S&P500 utrzymuje się w rejonie niedawnych maksimów (1770 pkt). Tutaj podaż, mimo wysokiego wykupienia i optymistycznych nastrojów, wciąż nie ma odwagi zaatakować. Być może dodadzą jej informacje makro jak dzisiejszy odczyt PKB za 3Q'13 czy piątkowy raport z rynku pracy. Znacznie ciekawiej jest na rynkach wschodzących, gdzie niedźwiedzie poczynają sobie coraz odważniej. Chiński B-Shares odbił na powrocie do przełamanej linii półrocznego trendu wzrostowego generując sygnał sprzedaży. Nowy lokalny dołek osiągnęła brazylijska Bovespa. Spadki na EM to oczywiście konsekwencja słabych nastrojów na rynkach surowcowych. Indeks grupujący większość z nich (CRB) spadł już poniżej czerwcowego dna. Wczoraj sytuacja się trochę uspokoiła. Dla rynku kluczowe będą decyzje podjęte na plenum Komunistycznej Partii Chin w dniach 9-12 listopada. Rządzący mają trudny orzech do zgryzienia. Gospodarka zwolniła (najniższe tempo wzrostu od ponad 20 lat), a rynek nieruchomości wciąż odznacza się cechami charakterystycznymi dla typowej bańki.
pobierz pełny biuletyn