Środowe notowania na Giełdzie Papierów Wartościowych przyniosły sesję, w trakcie której na wartości straciły wszystkie główne indeksy. Najlepiej poradziły sobie spółki małe, skupione w sWIG80, ale i tak indeks spadł o 0,3 procent. W przypadku spółek dużych i średnich przeceny były większe. WIG20 oddał 0,8 procent a mWIG80 ponad 1,1 procent. Z perspektywy końca sesji doskonale widać, iż impuls spadkowy pojawił się w koszyku spółek o największej kapitalizacji. Jeszcze o poranku popyt próbował kontynuować wzrosty z ostatnich sesji, ale bliskość bariery 2600 pkt. oraz fakt, iż sesje na świecie zostały sprowadzone do wyczekiwania na wieczorny komunikat Fed, skazywał kupujących na niepowodzenie. W efekcie już w końcówce pierwszej godziny podaż skutecznie skontrowała popyt przy zwiększonym obrocie i jasne stało się, że nastrój na rynku zmienia się na korekcyjny. Popołudniowe godziny przyniosły kolejną falę aktywności podaży, która w finale dała spadek WIG20 w rejon 2550 pkt.
Bilansem dnia jest obraz rynku, który znalazł się w bezpośredniej konfrontacji ze strefą oporów w rejonie 2634-2600 pkt. Skala wcześniejszych zwyżek bez poważnej korekty i sygnalizowana w rejonie 2500 pkt. wrażliwość rynku na równie i technicznie ważne poziomy oznacza, iż trudno oczekiwać szybkiego marszu nad 2600 pkt. i jeszcze ustabilizowania nad psychologiczną barierą. Realizacja zysków z dwumiesięcznej fali wzrostowej i siła oporów na rocznych maksimach sprzyjają podaży i konsolidacji w strefie 2634-2520 pkt. Tak długo, jak rynek nie wybije WIG20 poza jeden z tych poziomów warto wstrzymać się z krótkookresowymi ocenami kondycji GPW. W szerszej perspektywie przewaga popytu jest trudna do zakwestionowania. Połamany trend spadkowy i niedawne wyjście WIG20 nad strefę 2520-2500 pkt. były sygnałami przesilenia na rynku, które pozwala grać scenariusz zakładający pokonanie 2634 pkt.
Adam Stańczak
DM BOŚ SA