Wtorkowe notowania na rynku warszawskim zaczęły się w kontekście zaniepokojenia inwestorów informacją, o spenetrowaniu przez hakerów części systemów informatycznych spółki CD Projekt. W efekcie chwilę po otwarciu akcje CDR traciły około 5 procent i położyły się cieniem na kondycji indeksu WIG20. Podaży pomagały też spokojne korekty ostatniego optymizmu na rynkach światowych, które nie miały wielkiej dynamiki, ale uzupełniły się z przeceną CDR. W kolejnych godzinach więcej było już jednak konsolidacji niż poważnego ataku podaży. Akcje CDR straciły w finale 5,7 procent, a WIG20 zakończył sesję spadkiem o 0,5 procent. Obrót wyniósł 978 mln złotych, co można uznać za ożywienie rynku po ostatnich sesjach skromniejszych wymian, ale ponad 300 mln zebrała w sobie spółka CD Projekt grana dziś na bazie jednej zmiennej, więc reszta spółek nie zgrzeszyła aktywnością. W istocie – poza CDR – sesja była przedłużeniem ostatnich rozdań o konsolidacyjnej wymowie i wpisała się w układ techniczny na wykresie WIG20. Indeks stale konsoliduje się w środku półki 2000-1885 pkt. i wymusza na graczach czekanie na przesilenie. Bez wybicia z konsolidacji warto ostrożnie podchodzić do prognoz kondycji rynku w krótkiej perspektywie. Wprawdzie w klasycznym odczytaniu konsolidacja po fali spadkowej niesie ryzyko zrealizowania układu ruch-konsolidacja-ruch, ale w alternatywnym scenariuszu grana właśnie konsolidacja jest również próbą wygaszenia korekty po fali wzrostowej trwającej od końca listopada do początku stycznia. W tym układzie wybicie górą z konsolidacji byłoby zaproszeniem do powrotu WIG20 w rejon 2100 pkt. i testowania zalegającego tam oporu. Technicy mają więc powody czekać na kolejny ruch rynku i określenie się WIG20. Jeśli coś może niepokoić, to ograniczona ostatnio wrażliwość rynku na impulsy wzrostowe z otoczenia i łatwość odpowiadania na impulsy spadkowe. Przy korektach optymizmu w USA i Niemczech zwyżki w kontrze do otoczenia będą zwyczajnie trudne do zrealizowania.
Stańczak Analityk DM BOŚ SA