W czwartek handel w Europie ustawiły poranne dane z Chin, gdzie PMI dla przemysłu okazał się lepszy od oczekiwań rynku (50,9 pkt vs oczek. 50,5 pkt). Reakcja parkietów na Starym Kontynencie była o tyle dziwna, że w samej Azji (spadek Hang Seng o 0,7%), ani na rynkach surowcowych (miedź bez zmian po słabej sesji w środę) dane nie wywołały większych emocji. Z kruchością wczorajszego ruchu dobrze koresponduje także niski wolumen oraz zmienność. W rezultacie sesja była nudna. FW20 otworzył się z luką i ostatecznie zakończył na 2548 pkt, czyli tuż pod wskazywanym oporem w postaci ponad dwuletniej linii trendu spadkowego. Jego rychłe pokonanie w obecnej sytuacji będzie dla mnie mało wiarygodnym sygnałem. Rynek jest sporo wykupiony, nie ma na nim "strachu" i jeśli końcówka roku ma być udana powinno dojść uprzednio do oczyszczającej korekty. Za oceanem wykupienie jest jeszcze większe, a nastroje fantastyczne. W cotygodniowej ankiecie AAII odsetek niedźwiedzi spadł do 17%, co jest poziomem najniższym od stycznia 2012. Rynek pcha obecnie przesunięcie oczekiwań cięcia QE w konsekwencji słabych danych makro. Rozdźwięk między stanem gospodarki a poziomem indeksów giełdowych to podstawowy absurd trwającej hossy.
pobierz pełny biuletyn