Po trzech dniach relatywnej słabości wobec rynków bazowych WIG20 poszukał dziś zwyżki. Gdy świat cierpliwie czekał na dane amerykańskiego Departamentu Pracy i schował się w scenariuszu klasycznie granym w pierwsze piątki miesiąca, kupujący w Warszawie postanowili odrobić część zaległości wobec oczenia i tuż po starcie zwyżka WIG20 była zbliżona do 0,8 procent. W tym samym czasie niemiecki DAX notował właściwie zerową zmianę. W skrajnym punkcie sesji wzrost WIG20 był większy od 2 procent, a w finale został zredukowany do ciągle imponującego wyniku +1,59 procent. Dla kontrastu niemiecki DAX skończył sesję tracąc 0,03 procent. W ramach śródsesyjnych przesunięć można było dostrzec elementy korelacji WIG20 ze światem – zwłaszcza w drugiej połowie dnia – ale w finale popyt dowiózł dobry wynik do końcowego fixingu. Z perspektywy końca sesji ważne jest, iż zwyżka przełożyła się na drugi z rzędu konsolidacyjny tydzień WIG20 i potrzymała zawieszenie indeksu w rejonie 1950 pkt. Niestety, wzrostowa sesja miała wadę w postaci niskiego obrotu, który w WIG20 był najniższych od wielu rozdań. Połączenie niskiego wolumenu ze wzrostem nie świadczy dobrze o sile byków, ale uzupełnia się z rozdaniem czwartkowym, które była spadkowe i równie spokojne pod względem aktywności. Obraz całości tygodnia z dwoma rozdaniami o niskiej aktywności sumuje się w sygnał, iż rynek znalazł się w punkcie równowagi i czekania na przesilenie. Koresponduje to z zawieszeniem WIG20 w konsolidacji, która jest ograniczania oporami w rejonie 2000 pkt. i wsparciami w rejonie 1885 pkt. Przy zmienności indeksu w okolicach 50 - mierzonej ATR z 14 sesji – rynek wydaje się dobrze położony, by przedłużyć konsolidację na pierwsze sesje nowego tygodnia.
Adam Stańczak
Analityk DM BOŚ