Piątkowe notowania na rynku warszawskim przyniosły pogłębienie korekty rozpoczętej przed dwoma tygodniami. Na starcie sesji WIG20 osunął się na poziomy najniższe od miesiąca. Spadek w rejon w rejon 1935 pkt. oznaczał, iż cofnięcie z poziomu 2100 pkt. zostało poszerzone do 8 procent, co samo w sobie prowokowało popyt do kontry. W istocie już po czwartkowym rozdania można było zakładać, iż każdy kolejny krok zbliżający wykres do psychologicznej bariery 1900 pkt. i spadku o 10 procent licząc od 2100 pkt., będzie prowokował kupujących do zagrania pod zakończenie korekty. Uderzenie byków nie było na tyle duże, by już po otwarciu kupujący zyskali przewagę, ale po sześciu godzinach dryfu w rejonie 1940 pkt. podaż musiała uznać lokalną presję popytu i spadek WIG20 zamienił się w zwyżkę o 0,3 procent oraz wymarsz w rejon 1965 pkt. W finale strony rynku ustaliły wynik rozdania na -0,04 procent i zamknięcie w okolicy 1953 pkt. Z perspektywy układu dziennego sesja jest wskazaniem, iż kupujący skutecznie skontrowali podaż, ale rynek ledwie znalazł się w równowadze. W perspektywie tygodniowej WIG20 ma za sobą kolejną przecenę i dalsze odejście od oporów w rejonie 2100 pkt. Sumując dwa obrazy można zakładać, iż korekta złapała zadyszkę i strony muszą ułożyć się na nowo pomiędzy oporem w rejonie 2100 pkt. i okolicami 1900 pkt. Z perspektywy przesileń średnioterminowych piątek nie oddala ryzyka jednak cofnięcia w rejon 1900-1884-1851 pkt. i przetestowania zalegającej tam strefy wsparcia. Z punktu widzenia scenariusza wzrostowego dopiero powrót do 2100 pkt. i pokonanie zalegającego tam oporu będą sygnałami, iż rynek wraca do gry o przetestowanie strefy 2200 pkt.
Adam Stańczak
Analityk DM BOŚ