GPW wróciła dziś do gry w optymistycznym kontekście. Giełdy światowe zignorowały wczorajsze zamieszki w Waszyngtonie i przyjęły ze spokojem przejęcie władzy przez Demokratów w amerykańskim senacie, czego efektem będzie pełnia władzy skupiona w rękach Partii Demokratycznej. Formalnie Senat będzie podzielony w połowie, ale w takim wypadku głos przesądzający należy do wiceprezydenta, co w praktyce daje Demokratom kontrolę nad izbą, która miała blokować zapędy reformatorskie nowej administracji prezydenta Bidena. W efekcie o poranku GPW miała do uwzględnienia w cenach zarówno wczorajsze zwyżki na świecie, jak i dzisiejsze, oczekiwane wzrosty. Rynek wywiązał się z zadania celująco i już w pierwszych minutach podniósł WIG20 o ponad 2 procent. Przymus korelacji z otoczeniem wymusił zredukowanie porannego optymizmu, ale w końcówce notowań władzę nad nastrojami znów przejęła korelacja ze światem, gdzie niemiecki DAX, amerykański S&P500 i technologiczny Nasdaq Composite solidarnie zameldowały się na nowych, historycznych maksimach i nad psychologicznymi barierami - odpowiednio – 14000 pkt. 3800 pkt. i 13000 pkt. Bilansem rozdania warszawskiego jest zwyżka WIG20 o 3,23 procent przy blisko 1,5 mld złotych obrotu oraz zamknięcie rozdania w rejonie 2074 pkt. Technicznie patrząc sesja oznacza wybicie WIG20 z konsolidacji w rejonie 2030 pkt., która zdominowała poprzednie sesje oraz pokonanie strefy oporów w rejonie 2050 pkt., gdzie rozpoczęła się zeszłoroczna bessa wywołana pandemią i wprowadzeniem nowego reżimu sanitarnego. Technika podpowiada, iż popyt nie powiedział ostatniego słowa, ale nie ma wątpliwości, iż kluczową zmienną jest jednak korelacja WIG20 z indeksami rynków bazowych. Dzisiejszy wzrost o 3 procent ma w sobie element sumarycznego uwzględnienia w cenach środowych i czwartkowych zwyżek na świecie, więc na dziś kondycję rynków bazowych należy uznawać za największe zagrożenie, jak i największego gwaranta dla kontynuacji wzrostów.
Adam Stańczak
Analityk DM BOŚ SA