Środowe notowania na rynku warszawskim kończyły rok. Standardowo zakończenie okresów rozliczeniowych, takich jak miesiąc, kwartał czy rok, sprzyja nietypowym zagraniom na poszczególnych spółkach, które potrafią zawładnąć rynkiem. Dziś okazało się jednak, iż handlowi bliżej było do sennego dryfu. Płytkość rynku nie pozwoliła ma poważne zagrania i przez większą część sesji obrót kształtował się w stanach niskich. Na kondycji WIG20 cieniem kładły się spadki spółek CD Projekt, PKO BP i PKN Orlen, które tracąc na wartości obniżały wartość WIG20. W finale trzy wspomniane spółki straciły od 2,1 do przeszło 3,7 procent, co przełożyło się na spadek WIG20 o 1,6 procent. Technicznie patrząc sesja wpisała się w rozdanie wczorajsze, które skończyło się dla WIG20 wzmocnieniem oporu na 2034 pkt. W efekcie w styczeń indeks blue chipów wejdzie po imponującym umocnieniu o 500 punktów w ledwie dwa miesiące i jednak spadkiem w skali roku o niespełna 8 procent. Pierwsza zmienna zachęca jednocześnie do korekty, jak i oczekiwania kontynuacji umocnienia. Druga pozwala myśleć o lepszym okresie dla rynku warszawskiego, który w ostatnich latach, jak również w ostatnich 12 miesiącach, pozostawał relatywnie słabszy do giełd bazowych, jak i części konkurentów z koszyka rynków wschodzących. Średniookresowe oczekiwania muszą jednak przejść test zdolności pokonania przez WIG20 poziomu 2034 pkt. i zalegającej nieco wyżej linii trendu spadkowego, która zdominowała ostatnie trzy lata na wykresie WIG20. Wiele będzie oczywiście zależało od kondycji giełd bazowych, które w nowy rok wchodzą z oczekiwaniami na kontynuację hossy i normalizację świata po pandemii. Lokalną zmienną może być kondycja złotego, która w końcówce roku była przez GPW ignorowana, ale sygnały wysyłane przez NBP wskazują, iż kurs walutowy jest elementem ryzyka, które rynek będzie musiał brać pod uwagę.
Adam Stańczak
Analityk DM BOŚ SA