O ile wczorajszy wzrost była podejściem pod poziom 2500 pkt. to na dzisiejszej sesji widzieliśmy początkowo wyraźne wybicie ponad ten opór, po 14-tej indeks sięgnął nawet 2540 pkt, lecz w końcówce doszło do załamania, w wyniku 2 godzinnego spadku WIG20 oddał cały ten wzrost i zakończył sesję na minusie poniżej 2500 pkt. Pomimo początkowego sukcesu wymowa tej sesji jest raczej negatywna.
Przyczyny takiego zachowania rynku znajdują się w USA. Przez 3 poprzednie dni indeksy w USA rosły wyraźnie wobec oczekiwań na przełamanie impasu w rokowaniach dotyczących budżetu. DJIA odbił się od wsparcia na poziomie dołka sprzed miesiąca i przekroczył wczoraj 50% zniesienia całej fali spadkowej. Podobne zachowanie widzimy na wykresie WIG20, przy czym nasz indeks doszedł do 2500 już w piątek i na wczorajszej sesji zatrzymał się przed tym oporem aby „nabrać sił” na jego przełamanie. Jeszcze rano nastroje były dobre po sygnałach z USA o możliwości zakończenia government shutdown w dniu dzisiejszym. WIG20 przełamał barierę 2500 pkt i przyspieszył. Na to przyspieszenie wpływ miało zapewne zamykanie krótkich pozycji na kontraktach terminowych, gdyż na tych poziomach indeks nie był obecny od stycznia tego roku. Po 15-tej okazało się jednak, że sesje w USA rozpoczęły dzień od spadków. O ile indeks przesadził ze wzrostem w pierwszej fazie sesji, to w końcówce jeszcze szybciej oddał zdobyte pole. Powstała czarna świeca z długim cieniem ma negatywną wymowę. Przebicie oporu wygląda trochę na pułapkę.
Z drugiej strony, mając na uwadze dzisiejszy spadek w USA, który mógł „zgasić” euforię w Warszawie, w przypadku uchwalenia budżetu w najbliższych dniach, jeśli nastroje za oceanem będą szampańskie, to będziemy świadkami nieskrępowanego już wzrostu ponad 2500 pkt. Następnym poważnym oporem będzie 2630 pkt.