Wybory w USA zakończyły się zwycięstwem prezydenta Obamy. Zgodnie z teorią, która była powszechna w ostatnim czasie na rynku, to powinno być korzystne dla obligacji, a niekorzystne dla rynku akcji, w przeciwieństwie do scenariusza, w którym wygrałby Romney. Zachowanie kontraktów na indeksy amerykańskie jednak na to nie wskazuje i właściwie element polityczny z USA można na chwilkę odsunąć na dalszy plan – wróci dopiero za kilka tygodni w postaci dyskusji o „fiscal cliff”. Dużo ważniejsze wydaje się być dzisiejsze głosowanie w Grecji. Jeśli tam masowy strajk wpłynie na parlamentarzystów i nie przegłosują oni nowych cięć budżetowych, znacznie wzrośnie ryzyko systemowe na giełdach zobaczymy masową wyprzedaż. Korzystny werdykt w parlamencie będzie przyjęty pozytywnie i biorąc pod uwagę wczorajszą zwyżkową sesję w Stanach, znacznie zwiększy szanse na powrót byczych nastrojów na giełdach. Na razie na GPW mamy trend spadkowy i póki kontrakty znajdują się poniżej oporu 2378-2385 punktów, niedźwiedzie mają techniczną przewagę i ostatnie ruchy można interpretować jako korektę przed kolejnymi spadkami. Dziś na fali amerykańskiego optymizmu jest szansa na zbliżenie się do tego oporu i zapewne część graczy będzie próbowało tam otwierać lub zwiększać krótkie pozycje z liniami obrony koło 2390. Przełamanie oporu znacząco zniekształci sytuację techniczną i otworzy pole dla wielu scenariuszy i moim zdaniem wówczas ciężko będzie wskazać najbardziej prawdopodobny wariant dla GPW.
pobierz pełny biuletyn