W minionym tygodniu FW20 zyskał blisko 4%. Optymizm panował także na innych parkietach, ale jego skala nie mogła się równać z warszawskim rajdem. W Europie główne indeksy zyskały ok. 1%, podobnie za oceanem, gdzie wciąż trwa impas budżetowy. Relatywna siła GPW wyjaśniła się tak naprawdę w czwartek po sesji. Wówczas poznaliśmy projekt ustawy o OFE. W gruncie rzeczy był on zgodny z wcześniejszymi zapowiedziami, ale diabeł tkwi w szczegółach. Tym szczególnie pozytywnym dla rynku jest zapis o zniesieniu wszystkich limitów inwestycyjnych oprócz jednego- utrzymania minimum 75% aktywów w akcjach. Co ciekawe, nowym benchmarkiem dla "zreformowanych" OFE ma być w 90% WIG. Tym samym powstaną na naszym rynku nowe fundusze typu hedge, które tylko z nazwy będą emerytalnymi. Oczywiście nie znamy najważniejszego, czyli ilu ludzi zostanie w OFE, niemniej wysoki limit inwestycyjny to opcja najmniejszej marginalizacji funduszy na rynku kapitałowym. W rezultacie sytuacja techniczna na FW20 uległa zmianie. W czwartek wybiliśmy dwie linie trendu spadkowego, a w piątek dotknęliśmy 2500 pkt. Wyżej mamy już 2518 pkt, czyli szczyt z marca i linię ponad 2-letniego trendu spadkowego (na dzisiaj 2560 pkt). Do niej doszedł już indeks bazowy (równe 2500 pkt) i tu pojawia się mała zagwozdka. Kiedy na rynku panuje przekonanie, że teraz będzie już tylko lepiej, takie szczegóły mogą mieć znaczenie. W tym tygodniu czeka nas kolejna odsłona przepychanki w amerykańskim Kongresie. Teoretycznie do czwartku USA osiągną limit zadłużenia, który musi zostać podniesiony. Oczywiście rynek nie zakłada żeby miało się to nie udać.
pobierz pełny biuletyn