Po wtorkowych wzrostach na świecie – zwłaszcza na Wall Street, gdzie min. indeks S&P500 zameldował się na nowym historycznym maksimum – w otoczeniu GPW pojawiło się nieco mniej optymizmu. W przypadku niemieckiego DAX-a i amerykańskiego S&P500 pojawiły się lekkie spadki, które powinny hamować apetyty byków w Warszawie. Rynek wybrał jednak scenariusz optymistyczny i dzięki dobrej postawie spółki CD Projekt o poranku, do której w kolejnych godzinach dołączyły walory innych blue chipów, w tym o największym wpływie na indeks, jak Allegro, KGHM, Pekao, PKO BP i PZU, popytowi udało się wynieść WIG20 na nowe maksima fali wzrostowej. Poprawienie poprzedniego szczytu było skromne, ale ulokowało indeks nad szczytem z poprzedniego czwartku. Efektem była bezpośrednia konfrontacja z oporami w rejonie 1884 pkt., które w końcówce sesji okazały się łatwe do połamania. Bilansem dnia jest wzrost WIG20 o 2,4 procent przy 960 mln złotych obrotu. Technicznie pojawiło się oczekiwane otwarcie bramy do średniookresowej konfrontacji wykresu WIG20 ze strefą oporów w rejonie 2044-2000 pkt. Dla techników o krótszym horyzoncie ważna jest również wybicie wykresu górą z konsolidacji w rejonie 1850 pkt., gdzie zadyszkę złapała przeszło 20-procentowa fala umocnienia z rejonu 1500 pkt.. Ruchem na północ rynek potwierdza, iż listopadowa zwyżka nie wyczerpała apetytów strony popytowej i stale nie daje satysfakcji podaży, która nie odniosła właściwie żadnego sukcesu technicznego od końcowych sesji października. W praktyce zasadnym wydaje się oczekiwanie kontynuacji listopadowej fali wzrostowej, ale nie warto tracić wrażliwości na czynniki zewnętrzne i kondycję giełd światowych. Pozytywnym elementem jest fakt, iż również na rynkach bazowych dla WIG20 można doszukać się apetytów na kontynuację ostatnich wzrostów i prób solidarnego zakończenia roku na historycznych maksimach.
Adam Stańczak
Analityk DM BOŚ SA