Czwartkowe notowania na globalnych rynkach akcji były kolejnym dniem zdominowanym przez wybory prezydenckie w USA. Stale nastroje na świecie dyktowały rosnące rynki amerykańskie, które ze spokojem przyjęły szum związany z ciągle nierozstrzygniętym oficjalnie wynikiem wyborów i przedłużającym się liczeniem głosów. W zarysowanym kontekście już o poranku rynki europejskie zostały zmuszone do powielania zwyżek amerykańskich futures indeksowych. Wraz z otoczeniem zwyżki szukała również GPW, która w pierwszych minutach rozdania nieco przesadziła z optymizmem i została zmuszona do korekty porannego skoku na północ. W kolejnych godzinach korelacja okazała się wystarczająco mocna, by WIG20 wspiął się w rejon 1678 pkt. Po 11:00 najwięcej na rynku było jednak konsolidowania porannego wzrostu i czekania na nowe impulsy. W finale WIG20 zyskał 1,8 procent przy zwyżkach niemieckiego DAX-a i amerykańskiego S&P500 po blisko 2 procent. Lokalną zmienną była technika. Poranny ruch WIG20 w rejon 1680 pkt. wyniósł wykres indeksu w okolice, gdzie oporami są linia przeszło dwumiesięcznego trendu spadkowego oraz średnia z 50 sesji. Zawahanie byków na tych oporach było zrozumiałe – zwłaszcza w kontekście dynamiki odejścia od 1500 pkt. - ale też brak ich przełamania nie pozwalał bykom na kontynuowanie zwyżek i dla WIG20 sesja zakończyła się w rejonie 1670 pkt. Niemniej, w notowania piątkowe WIG20 wejdzie z bazą do ataku na ważne opory. Stale jednak warto zachować wrażliwość na zachowanie giełd bazowych i korelację z otoczeniem. Zakończenie tygodnia przyniesie rynkom spotkanie z comiesięcznymi danymi z rynku pracy w USA oraz reakcje na wieczorny komunikat FOMC, które nie pozwolą GPW na wyrwanie się z cienia giełd bazowych. Warto też zakładać, iż część energii rynków pochłonie reakcja wynik wyborów prezydenckich w USA.
Adam Stańczak
Analityk DM BOŚ SA