Dzisiejsza sesja przebiegała w tle już trzeciego dnia braku federalnego budżetu w USA. W przeszłości politycy przeważnie tego właśnie dnia dochodzili do porozumienia, ale nie tym razem. Zarówno Republikanie jak i Demokraci nie chcą bowiem uelastycznić swoich stanowisk. Inwestorzy jeszcze nie stracili swojej cierpliwości, szczególnie na GPW, gdzie amerykańska epopeja robi na inwestorach niewielkie wrażenie.
Mowa w szczególności o małych i średnich spółkach, które dzisiaj kontynuowały swój wielomiesięczny rajd na północ. Indeksy mWIG40 oraz sWIG80 ustanowiły więc nowe maksima hossy. Z kolei indeks blue chipów po raz kolejny próbował forsować tegoroczną linię trendu spadkowego. W sektorze dużych spółek dużym echem odbiła się informacja, że właściciel Pekao złożył wstępną ofertę kupna banku BGŻ. Akcje obu spółek zyskiwały. Sama transakcja, jeżeli dojdzie do skutku, będzie powieleniem zakupu Nordei przez PKO BP, która przez rynek została ciepło przyjęta. Linia trendu spadkowego zdobyta jednak nie została, co jest zrozumiałe w obliczu niepewności związanej z ciągłym brakiem porozumienia za oceanem.
Rynek w Warszawie wykazał się jednak niemałą siłą, gdyż w otoczeniu przez większą część sesji panowała atmosfera wyczekiwania na ruch amerykańskich polityków. W tym samym czasie WIG20 po zaledwie tygodniu przerwy próbował mierzyć się z ważnym oporem w postaci linii spadkowej prowadzonej od początku roku. Był to ruch podobny do tego sprzed tygodnia, czyli słabość otoczenia była ignorowana, a popyt generowany był przy umiarkowanych obrotach świadczących o tym, że poważny kapitał wciąż stoi z boku i się przygląda rozwojowi sytuacji. Same zakupy, jeżeli są realizowane, to wybiórczo, tak jak w przypadku dzisiejszych bankowych prymusów.
Jeżeli chodzi o publikowane dzisiaj dane, to było w czym wybierać, ale wiele publikacji przeszło bez echa. Chodzi przede wszystkim o europejską serię finalnych odczytów indeksów PMI dla sektora usług. Ostateczne dane dla całej strefy niewiele się różniły od publikacji wstępnej, więc niespecjalnie było na co reagować. Również cotygodniowa ilość wniosków o zasiłek dla bezrobotnych większego wrażenia na inwestorach nie zrobiła, mimo że kontynuowała widzianą ostatnio dobrą passę. Średnia z ostatnich czterech tygodni spadła bowiem do najniższego poziomu od maja 2007 roku. Świadczy to o zdrowej kondycji rynku pracy, gdzie pracodawcy zwalniać swoich pracowników nie chcą. Ostatnim odczytem był wskaźnik ISM dla amerykańskich usług i tutaj już można było zaobserwować reakcję, a była ona negatywna. Odczyt zaskoczył bowiem spadkiem do 54,4 pkt. przy oczekiwaniach na poziomie 57,4 pkt. i wysokim poprzednim wskazaniu 58,6 pkt. Te dane wprowadziły nieco negatywnego zamieszania na parkietach, ale GPW starała się wciąż zachować silną postawę. Ostatecznie indeks WIG20 zyskał 0,3%, co jest dobrym wynikiem jak na niepewne globalnie okoliczności. Wydaje się, że krajowi inwestorzy obstawiają rychłe porozumienie amerykańskich polityków i bardziej w nich wierzą niż uczestnicy rynku na Wall Street.
Łukasz Bugaj