Nowy tydzień na FW20 przebiegł pod znakiem lekkiej przewagi strony popytowej. Co prawda otwarcie wypadło nieznacznie pod kreską (2342 pkt, -4 pkt), ale w kolejnych godzinach to byki zdobywały powoli pole. Ostatecznie zamknięcie wypadło na poziomie 2355 pkt (+0,4%). Baza po sesji wynosi +11 pkt (rynek kasowy zamknął się na minusie, co było konsekwencją mocnego fixingu z piątku). LOP dla wszystkich serii wynosi 96 440 szt. Nasz rynek był tym razem relatywnie silny na tle innych parkietów europejskich (DAX: - 0,5%, CAC40: -1,3%). Na Wall Street z kolei mieliśmy lekkie wzrosty. S&P500 zyskał 0,2%, a Nasdaq Comp zwyżkował o 0,6%. Dziś wybory prezydenckie w USA. W większej liczbie sondaży minimalną przewagę ma Barack Obama. Jednak są też takie, które dają przewagę dla Rommeya. W każdym razie sytuacja podobna jest do tej z 2000 roku, gdy do końca nie było wiadomo czy wygra Bush czy Gore. Ewentualne spory o to kto wygrał wybory mogłyby wywołać niepokój na rynkach. Czy wygrana czy to Obamy czy Rommeya może nie mieć większe znaczenie dla rynków? Obama jest dla rynków przewidywalny po pierwszej kadencji. Natomiast Rommey jako Republikanin jest na pewno bliższy środowiskom biznesowym, z drugiej strony jego wygrana może doprowadzić do zmian w Rezerwie Federalnej. Dziś rano kontrakty na DAX i S&P500 są na lekkich plusach (+0,1-0,2%). Na rynkach azjatyckich mieliśmy mieszane nastroje. Nikkei225 stracił 0,4%. Nie ma dziś zbyt dużo publikacji makro. Rano mamy odczyty finalne PMI dla sektora usług w Europie. Oczekiwanie na wynik wyborów w USA, może przełożyć się na mniejszą zmienność na rynkach. Ostatnie dwa dni to białe świeczki na wykresie FW20. Pierwszym oporem są okolice 2360-62 pkt. Wsparcie pozostają okolice 2320 pkt.
pobierz pełny biuletyn