W piątek byki ponownie poległy w okolicach sierpniowego szczytu (2434 pkt). Kontrakt stracił 0,5% (2425 pkt), choć apetyty niedźwiedzi z pewnością były większe w otoczeniu kilkudniowej słabości rynków zagranicznych. Na Wall Street od ostatniego posiedzenia FOMC trwa już korekta, która już zniosła 38% ostatniej fali wzrostowej i wydaje się rozpędzać. Jej katalizatorem może być tzw. "government shutdown". W weekend Senat przegłosował swoją wersję ustawy budżetowej, a Izba Reprezentantów, w której większość mają Republikanie, swoją. Oczywiście poszło o system opieki zdrowotnej, tzw. Obamacare, który poprzez swoją powszechność (obejmuje starców i chorych) już przyczynił się do zwiększonych wydatków budżetowych i kilkudziesięcioprocentowego wzrostu stawek ubezpieczeniowych. Konserwatywni Republikanie nie dają na to zgody, z kolei prezydent Obama zapowiedział, że każda inna ustawa niż ta zaprezentowana przez Senat, zostanie odrzucona. Mamy więc pat i niewiele czasu do uchwalenia stosownego aktu. Jeśli się to nie stanie, 1 października część urzędów może przestać pracować. Pamiętajmy jeszcze, że niebawem (połowa października) Kongres musi zmierzyć się jeszcze z innym problemem, mianowicie kwestią podniesienia limitu zadłużenia (tzw. debt ceiling). Ktoś więc musi pójść na ustępstwa. Na ustępstwa nie pójdzie za to Silvio Berlusconi, który odwołał z rządu pięciu swoich ministrów. Poszło o kwestię podniesienia podatku VAT. Tym samym przed Włochami stanęła perspektywa nowych wyborów, co rodzi obawy o stabilność finansową całego południa Europy.
pobierz pełny biuletyn