Wtorkowe notowania na rynku warszawskim przyniosły sesję dynamicznej przeceny, która położyła się cieniem na większości lokalnych indeksów i spółek. W WIG20 przeceniły się wszystkie walory, w koszyku mWIG40 przecenie oparło się tylko sześć spółek, a indeksie sWIG80 po czerwonej stronie nie znalazły się walory siedmiu firm. Na całym rynku oddech był również negatywny i zwyżki zanotowało tylko 41 spółek, 11 nie zmieniło ceny, a 330 straciło na wartości. Zachowanie rynku jawi się jako jednoznacznie negatywne, ale trudno nie odnotować faktu, iż przecenę wywołały rynki bazowe, które dziś znów reagowały na słabość amerykańskiego sektora technologicznego. Impulsem do przeceny stały się informacje, iż spółka Tesla nie wejdzie jednak do indeksu S&P500. Niepokój na Wall Street wzbudziły też informacje, iż japoński Softbank dokonał mocnych zakładów na rynku opcji na akcje amerykańskich spółek technologicznych. Efektem była presja spadkowa w całym sektorze-liderze półrocznej hossy na świecie, która rozlała się atakami podaży na większości rynków. GPW odpowiedziała skorelowanym spadkiem WIG20, który przez cały dzień poruszał się solidarnie z niemieckim DAX-em. Finałowe odbicie we Frankfurcie pozwoliło lekko skorygować spadek WIG20 i sesja skończyła się stratą 2,2 procent. Zamknięcie w rejonie 1733 pkt. przy 826 mln złotych obrotu jest ostrzeżeniem, iż rynek mógł właśnie wybić WIG20 z trendu bocznego 1856-1735 pkt. Długość zawieszenia w konsolidacji ostrzega, iż ruch może być adekwatnie silny do długości oczekiwania na jego zakończenie, ale warto brać pod uwagę fakt, iż przecena została jednak wymuszona przez rynki bazowe i od rynków bazowych zależy, czy podaż będzie miała okazję skorzystać z okazji. Lekkie odbicie w otoczeniu powinna przywrócić położenie WIG20 w granicach trzymiesięcznego trendu bocznego, a powrót konsolidacji będzie oznaczał powrót oczekiwania na przesilenie.
Adam Stańczak
Analityk DM BOŚ SA