Gra pod domknięcie luki znowu się opłaciła. Wczorajsze minimum na FW20 wypadło dokładnie na poziomie 2378 pkt, tym samym zamykając okno jakie powstało w ubiegły czwartek. Zaskakująca decyzja Fed o nieograniczaniu programu QE wywołała na rynku tylko chwilową euforię, co przy wygrzanych wskaźnikach jest całkiem normalne. Niemniej dotychczas rozpoczęta korekta "idzie jak po grudzie". Szeroki S&P500 stracił niecały 1%, podobnie niemiecki DAX. Z jednej strony wypowiedzi przedstawicieli Fed sugerują przesunięcie decyzji o cięciu QE na kolejne posiedzenie pod koniec października. Z drugiej, rynek nie bardzo w to wierzy, po tym jak został zaskoczony w ubiegłym tygodniu. Poza tym ostatnie dane makro są słabsze, w mediach wraca temat "debt ceiling" (połowa października), a Ben Bernanke swoim zachowaniem na konferencji dał sygnał, że nie zdecyduje się raczej na odważne decyzje przed swoim odejściem. Zastąpi go prawdopodobnie, najbardziej gołębia w zarządzie, Janet Yellen, która spróbuje zmierzyć się z wielkim eksperymentem trwającym już od 5 lat o marnych efektach. W modelu europejskim, stawiającym na oszczędności, niewiele się zmieni po wyborach w Niemczech, choć i tu sprawa nie jest jasna. Partia Merkel musi szukać innego koalicjanta, a do wyboru ma tylko trzech, w dodatku o lewicowych poglądach. Nawet jeśli się uda, istnieje ryzyko ustępstw programowych w nowej koalicji. Tego rynki wydają się na ten moment nie wyceniać. Dziś kalendarium makro jest nieco spokojniejsze i takie pozostanie do końca tygodnia. Uwagę rynków mogą absorbować kolejne wystąpienia członków FOMC. Mogą one pobudzić sprzedających, bo nastroje są zbyt dobre jak na kolejną falę wzrostową, a czynników ryzyka nie brakuje.
pobierz pełny biuletyn