Wtorkowe notowania przyniosły kolejną w serii sesję wakacyjnego wyciszenia. Od poranka rynek nie kwapił się do poważnych zakładów w koszyku największych spółek i w finale licznik obrotu w WIG20 pokazał niespełna 584 miliony złotych. Skromna aktywność uzupełniła się z adekwatną zmiennością, która przez większą część sesji zamroziła WIG20 na pięciopunktowej półce. Centralnym punktem zawieszenia był flirt WIG20 z oporem w rejonie 1856 pkt. Dopiero finałowa godzina rozdania wymusiła na rynku poważniejszą falę spadkową, która w największym stopniu była przeniesieniem przeceny z rynku niemieckiego. W finale WIG20 ulokował się w rejonie 1840 pkt. i oddał 1,2 procent. Z całości rozdania do zapamiętania jest głównie kolejna porażka byków na oporze w rejonie 1856 pkt., która tym razem skończyła się odejściem na południe. Gdyby nie aktywność i korelacja z niemieckim DAX-em, można byłoby mówić o wykorzystaniu okazji przez podaż. W szerszej perspektywie patrząc powrót wykresu WIG20 do granic trendu bocznego w strefie 1856-1735 pkt. nie jest niespodzianką. Ostatnie sesje indeks spędził na flircie z oporem sygnalizując, iż w rejonie 1856 pkt. żadna ze stron nie potrafi przejąć inicjatywy. Pochodną była dawka technicznego szumu w postaci przechodzenia nad i pod opór, która przekładała się na neutralizowanie dwunastotygodniowej bariery. Niezależnie od niskiej wiarygodności technicznej ostatnich czterech sesji stale warto z szacunkiem podchodzić do granic trendu bocznego i czekać na sesję przesilenia potwierdzonego obrotem. Naprawdę zamknięcie sesji 16 punktów od oporu niewiele znaczy. Zmienność mierzona ATR z 14 dni wynosi dziś blisko 30 punktów i rynek stale ma w zasięgu kolejną konfrontację z oporem w rejonie 1856 pkt. Potencjalne zejście na południe również nie będzie szczególnie znaczące. Powrót w rejon 1800 pkt. będzie tylko ruchem w granicach konsolidacji i zapewne nie wzbudzi większych emocji. W efekcie dla graczy o średniej perspektywie czasowej czekanie na wybicie pozostaje aktualną i właściwie jedyną dostępną strategią.
Adam Stańczak
Analityk DM BOŚ SA