Piątkowy handel na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie przyniósł sesję, w trakcie której rynek poszukał wyciszenia po emocjonujących wydarzeniach wywołanych propozycjami zmian w OFE. Wprawdzie WIG20 stracił dziś blisko 1 procent, ale ledwie 540 mln na liczniku indeksu podkreśla, iż był to spadek przy aktywności najniższej od środy poprzedniego tygodnia, a więc konferencji rządu, na której przedstawiono plan zmian w systemie emerytalnym. Jeśli coś warto zapamiętać z handlu, który do końcowego fixingu był właściwie konsolidacją, to kolejne zawahanie byków w rejonie 2400 pkt. Równy poziom był poza zasięgiem strony popytowej jeszcze przed wzrostem zmienności obserwowanej w trakcie dwóch ostatnich tygodni. Bez wątpienia bariera będzie miała znaczenie dla ocen kondycji rynku w trakcie kolejnych dni. Skromny obrót i mało emocjonujący handel nie powinny jednak przykryć faktu, iż w skali tygodnia WIG20 zyskał 6,1 procent. Zwyżki wystarczyło na odrobienie strat utożsamianych z paniką rynku wywołaną propozycjami rządu, ale nie starczyło na zmianę średniookresowego układu sił. W praktyce indeks WIG20 pozostał zamknięty pomiędzy trendem spadkowym a wsparciami w rejonie 2200-2150 pkt. W tygodniu poprzednim podaż nie zdołała pokonać wsparć a w bieżącym popyt nie zdołał nawet testować linii trendu, która organizuje układ sił na wykresie od początku roku i przesądza o ocenach kondycji rynku. Należy podkreślić, że około 300-punktowa strefa pomiędzy wsparciami a oporem daje na tyle szerokie pole do gry, iż rynek może spędzić w niej wiele kolejnych dni a i tak nie zmieni się układ sił na wykresie indeksu. Trudno zatem nie odnotować faktu, iż ze wzrostem zmienności nie przyszło przesilenie techniczne i wykres nie pozwala na nic innego niż czekanie na finał szerokiej konsolidacji. W trendzie bocznym zawsze pocieszające jest to, iż długie konsolidacje kończą się dynamicznymi ruchami, które trudno przeoczyć. Jako przykład analogicznego zachowania rynku warto przywołać konsolidację dławiącą WIG20 od września 2011 roku do lata 2012 roku, która skończyła się długą falą wzrostową trwającą blisko pół roku.
Adam Stańczak
DM BOŚ SA