Wczoraj byki stanęły przed szansą kontynuacji kilkudniowego ruchu wzrostowego. Mimo sprzyjających ku temu okoliczności (dobre nastroje w Azji), szansy tej nie udało się wykorzystać. Po zielonym otwarciu kontrakt szybko tracił na wartości by ostatecznie zakończyć 0,8% spadkiem (2352 pkt). Również słabe nastroje utrzymywały się na innych europejskich parkietach. Wskazywano na incydent wystrzelenia rakiet na Morzu Śródziemnym, co okazało się ćwiczeniami armii izraelskiej. Już po zamknięciu sesji na Starym Kontynencie oliwy do ognia dolał Barack Obama, który cytowany przez główne agencje prasowe, jest przekonany o poparciu interwencji militarnej w Syrii przez Kongres. Na ten moment wszelkie informacje należy traktować jako typowe prężenie muskułów i rynek nie powinien sie tym zbytnio przejmować, podobnie jak było z potencjalną interwencją w Iranie czy Korei Północnej. Niemniej we wtorek GPW należała relatywnie do słabszych rynków. Wielu tłumaczyło ten fakt obawami w kwestii OFE. Batalia trwa już długo i dziś w południe wiele powinno się wyjaśnić. Osobiście nie oczekiwałbym większego wpływu na rynek. Nikomu bowiem nie zależy na zrobieniu mu krzywdy dlatego wariant likwidacji części obligacyjnej powinien być preferowany. Krótkoterminowa sytuacja techniczna, z uwagi na relatywne wyprzedanie, wciąż wspiera popyt. Globalnie rynek więc stać na kilkudniowe ocieplenie klimatu. Ważnego szczytu spodziewałbym się w okolicach kluczowych wydarzeń tego miesiąca: posiedzenia Fed 18 września i wyborów parlamentarnych w Niemczech (22.09).
pobierz pełny biuletyn