W minionym tygodniu kontrakt nie zmienił swojej wartości (2370 pkt), choć nie można powiedzieć, że było nudno. W pierwszych dniach FW20 tracił po niedawnej euforii, schodząc do 2316 pkt. Żadne istotne wsparcie (2300 pkt) nie zostało jednak naruszone. W drugiej części tygodnia byki nabrały wiatru w żagle po danych o bilansie handlowym Chin. Import do drugiej największej gospodarki świata wzrósł o 10,9% r/r wobec oczek. 2,1%, co ewidentnie pomogło surowcom, szczególnie miedzi. Czerwony metal zyskał w skali tygodnia blisko 5%, oddalając scenariusz zejścia na nowe dołki. W tym tygodniu rynek będzie koncentrował się na danych o inflacji (wtorek) i PKB (środa) z europejskich gospodarek. W czwartek GPW będzie świętować. Za oceanem za to poznamy dane z przemysłu i rynku nieruchomości. Wall Street zaczyna rozgrzewać ostatnio temat wyboru następcy Bena Bernanke. W wyścigu o fotel szefa Fed faworytami są Janet Yellen i Lawrence Summers, z tym że notowania bukmacherów dają coraz większe szanse na wybór Summersa. Jest to powód do zmartwienia, bowiem Summers, sekretarz skarbu w administracji Clintona, ma poglądy bardziej jastrzębie niż Yallen. Tymczasem S&P500 od ponad 2 miesięcy nie miał większej korekty, a zamieszanie związane z wyborem nowego sternika polityki monetarnej (kandydata poznamy na jesień), może być jej powodem. Na krajowym podwórku FW20 również jest dość wykupiony w okolicach psychologicznych 2400 pkt (praktycznie domknięta luka z 20 czerwca), a na wykresie straszą niedźwiedzie dywergencje. Przy słabszym otoczeniu zewnętrznym ryzyko rozpoczęcia przynajmniej korekty w tym miejscu jest bardzo wysokie.
pobierz pełny biuletyn