Dzisiejszą sesją zawładnęły wymiany głównie na PKN (-4,24% i 108 mln zł obrotów), gdzie dostaliśmy zapowiedź programu inwestycyjnego dla segmentu petrochemicznego. Do tego dosyć mocne, podażowe wymiany na KGHM (-0,82%) połączyły się ze spadkowym rozwinięciem wokół spółek energetycznych i górniczych, stąd subindeks WIG MS-BAS stracił blisko 1,2%. Jego sumaryczna wymiana przekroczyła 92 mln złotych.
Spory powiew pesymizmu zaobserwowaliśmy wśród wymian PKO (-0,42%) i PGN (-1,98%) oraz LPP (spadek o 1,04% po wynikach kwartalnych). Łatwo skalkulować siłę podaży dla ww. emitentów, które wygenerowały łącznie ok. 300 mln zł. Dla porównania Wig zanotował -0,7% a licznik obrotów wskazał 683 mln zł, więc mamy odpowiedź, że mniej więcej połowa całej wymiany z GPW została zrealizowana przez siedem spółek. I do tego ten mocny strumień podażowy wprowadził na krajowy parkiet pesymistyczny klimat do handlowania, głównie z przyczyn lokalnych.
Praktycznie Wig20 był dzisiaj najsłabszy w Europie oraz na tle emerging markets. Na rynku bazowym mieliśmy mocne przeszło 1% wybicie notowań DAX przez górne ograniczenie dwutygodniowej konsolidacji i opór 13310 punktów. Niemniej w tym przypadku niemieckie spółki zaczęły wyraźnie się wycofywać z tego rajdu na północ po otwarciu się Wall Street, gdzie została przerwana dobra passa. Po prostu Amerykanie włączyli pauzę po sześciu tygodniach wzrostów.
Być może są to jakieś objawy lekkich realizacji zysków czy dochodzenia wokół impeachmentu lub nawet częściowego wycofywania się z zakładu o pozytywne porozumienie handlowe USA – Chiny. Jak w każdej hossie schłodzenie nastrojów dobrze robi i przygotowuje na nowy sezon wyników kwartalnych. A ten ostatni został uznany przez graczy z USA za znacznie lepszy niż oczekiwano, więc faktycznie jakieś sprzedawanie faktów może połączyć się teraz z rozgrywaniem pivotu 3106 punktów na S&P500 (+24,53% YTD).