Piątkowe notowania na rynku warszawskim nie przyniosły poważniejszych zmian. Handel charakteryzował się niską zmiennością i poza krótkimi epizodami sprowadził się do oscylacji WIG20 w pobliżu poziomu 2160 pkt. Indeks skończył dzień w pobliżu 2165 pkt. – niespełna trzy punkty od poziomu otwarcia. Przez większą część sesji aktywność rynku była niska i został skokowo podniesiona na fixingu, więc w trakcie regularnych notowań można było mówić o uzupełnianiu się niskiej zmienności z niskim wolumenem wymian. Dzienny spadek WIG20 o 0,41 może jawić się jako znaczący, ale położenie techniczne WIG20, a zwłaszcza tygodniowa zmiana, neutralizują całkowicie przecenę w perspektywie jednej sesji. Piątek do piątku WIG20 zyskał ledwie 0,22 procent, a na wykresie tygodniowym indeksu pojawiła się świeca właściwie bez korpusu, z dwoma cieniami, która sygnalizuje zarówno równoważenie się sił podaży i popytu w rejonie 2160 pkt., jak i niepewność rynku, co do dalszego scenariusza. Na notowania można również patrzeć przez pryzmat korelacji z rynkami bazowymi i walutami, które w kończącym się tygodniu miały wpływ na GPW za sprawą reakcji na porozumienia brexit’owe wynegocjowane przez rząd Wielkiej Brytanii z Unią Europejską. Wynik negocjacji musi przejść test w brytyjskim parlamencie, który wróci do gry w weekend, by zaakceptować lub odrzucić deal premiera Johnsona. Nie ma wątpliwości, iż każdy z potencjalnych scenariuszy nie ma pełnego odzwierciedlenia w cenach, więc rynki musiały liczyć się z poniedziałkowymi lukami i z tej perspektywy patrząc spokojna sesja piątkowa jawi się jako w pełni zrozumiałe i uzasadnione czekanie na pierwszą sesję nowego tygodnia. W szerszej perspektywie patrząc skromne przesunięcie WIG20 w skali tygodnia podtrzymuje zawieszenie WIG20 w znaczącej na tle zmienności odległości od dolnego ograniczenia trendu bocznego 2400-2100 pkt. i pozwala czekać na nowy tydzień bez zaniepokojenia przypadkowym wybiciem z kilkunastomiesięcznego zawieszenia.
Adam Stańczak
Analityk DM BOŚ SA