Środowe notowania na rynku warszawskim przyniosły kolejną sesję dryfu WIG20 w rejonie 2150 pkt. Od poranka rynek największych spółek szukał zwyżki, ale po godzinie zderzył się z sesjami uspokojenia na rynkach bazowych, które wyciszały się po mocnych wzrostach w dniu wczorajszym. W efekcie, przez większą część rozdania WIG20 oscylował wokół poziomu 2160 pkt., by skończyć dzień w rejonie 2156 pkt. Aktywność rynku była niska i mocno przechylona w stronę akcji PKO BP. W finale asymetryczne zainteresowanie graczy akcjami banku spowodowało, iż niemal trzecia część obrotu w WIG20 przypadła na akcje PKO, które zebrały w sobie 213 mln złotych. Relatywnie lepszą postawę jednej spółki widać również we wzroście akcji o 1,17 procent przy zmianie WIG20 o 0,06 procent. Oderwanie spółki od rynku widać również na tle zmiany indeksu WIG, który zyskał ledwie 0,21 procent przy 731 mln złotych obrotu. Z perspektywy technicznej WIG20 ma za sobą sesję sennego dryfu w okolicach 2160 pkt. i braku poważniejszych reakcji większych kapitałów na flirt wykresu indeksu z oporami w rejonie 2160-2150 pkt. Zachowanie rynku wskazuje, iż gracze potraktowali sesję jako przedłużenie lokalnego zawieszenia. Pomagały skromne zmiany na głównych rynkach i wyciszenie świata przed kolejną falą wyników kwartalnych w USA. Pozytywnym elementem jest powrót WIG20 nad 2150 pkt., ale poziom zdaje się mieć coraz mniejsze znaczenie dla techników. Wielokrotne przechodzenie przez barierę zneutralizowało wcześniej ważny punkt wykresu. W efekcie rejon 2150 pkt. zmienia się w miejsce, w którym rynek będzie musiał szukać nowych zmiennych technicznych i czekać na nowe impulsy.
Adam Stańczak
Analityk DM BOŚ SA