Wtorkowa zmiana indeksu warszawskich blue chips o +0,5% wpisała się w ostatnio prezentowany obraz gry, w którym na pierwszy plan wysuwa się relatywna siła Wig20. Jeśli zerkniemy na pięciosesyjne zmiany to od razu widać relatywną siłę Wig20 na tle głównych indeksów z Londynu i Frankfurtu czy transparentne umacnianie wobec nowojorskiego SPX. Dzisiejszy obrót ciekawie wyróżnił krajowe aktywa podwyższonego ryzyka na tle relatywnie mocnego zachowania się rynków emerging markets wobec słabnącego o 1,05% DAX-a czy 1,2% spadku nowojorskiego S&P500.
Praktycznie druga sesja nowego tygodnia już na starcie dnia doprowadziła do testu słabego oporu 2135 punktów na Wig20. W dalszej części osuwaliśmy się do strefy zwrotnej 2114 – 2116 punktów, cały czas z nadzieją, że relatywna siła nie zniknie. W końcówce wtorkowej wymiany Wig20 złapał cenne momentum, które prezentował o poranku i skoczył do okolic 2130 - 2132 punktów, co podtrzymało ww. siłę krajowego rynku, ale z drugiej strony nie przyniosło konkretnego kierunku na kolejną transakcyjnie wymianę.
Wygraną spółką dzisiejszego dnia jest z pewnością LOTOS, która zyskała 2,08%. Na drugiej linii brylowały walory TSGAMES (+6,5%), które przez większość dnia były pozycjonowane w TOP-5 najmocniej rosnących i najaktywniejszych walorów z GPW. W trakcie obrotu wspominaliśmy, że TSGAMES podała szacunkowe wyniki za III kw. 2019 r. Spółka Ten Square Games miała szacunkowo 67,9 mln zł skonsolidowanych przychodów w ww. kwartale (bez uwzględnienia przychodu odroczonego w czasie), jak podała spółka. To z kolei pokazuje wzrost przychodów o ok. 36% q/q oraz o ok. +92% r/r. Z bardzo trudnymi wymianami mieli dzisiaj do czynienia posiadacze akcji JSW (-4,73%), która osiągnęła rekordy słabości tuż poniżej 20 zł. Jej wykres przypomina odwróconą hiperbolę, czyli eskalowanie długofalowego rynku niedźwiedzia. Trzyletnie minima na tych walorach są faktem. Kurs JSW traci 69,18% r/r.
Dzisiaj mieliśmy solidny przeskok w stronę trybu risk-off. Jen i frank systematycznie wzmacniały swoje pozycje w zgodzie ze zwyżkami na złocie. Inwestorzy wyceniali szykujące się fiasko kolejnej rundy negocjacyjnej USA – Chiny. Plotki o możliwym wprowadzeniu ograniczeń dla inwestowania w chińskie spółki przez amerykańskie, rządowe fundusze emerytalne znacząco zwiększyły nerwowość na rynkach. Z takich względów właśnie Euroland podał spadkowy rytm nowojorskim futures, co znalazło uznanie wśród zagranicznych zarządzających funduszami. W tym kontekście Wig20 królował i dominował siłą, ale pamiętajmy, że bardzo często na kartach historii takie przerysowanie relatywnej siły dawało na kolejne wymiany sporo elementów do wchodzenia w zadyszkę popytu czy też zdecydowany odwrót od najmocniejszych komponentów z emerging markets.
Imię i nazwisko autora: Michał Pietrzyca