Światowe rynki dostały nowy czynnik mogący mieć duże znaczenie w najbliższych miesiącach. Sobotni atak na pola naftowe i rafinerie Saudi Aramco wyłączyły połowę produkcji największej naftowej firmy (5% globalnej podaży). Ostatnie źródła mówią, że przywrócenie produkcji potrwa „tygodnie lub miesiące”. Jednocześnie zaburzenie podaży (-5,7 mln bbl/d) jest największe w historii, większe nawet niż podczas rewolucji irańskiej. Notowania ropy naftowej w poniedziałek wzrosły o 15% i była to największa zwyżka od… 1988 roku, czyli od momentu notowania kontraktów na Brent. Oczywiście konsekwencje ataku mają również szerszy, geopolityczny wymiar, bo o zamach został momentalnie oskarżony Iran. Rynki finansowe zareagowały zaskakująco spokojnie. S&P500 stracił 0,3% przebywając tuż pod granicą 3000 pkt. Blisko lokalnych szczytów jest również DAX (-0,7%). Oczywiście największe wzrosty dały spółki „okołonaftowe”, szczególnie wydobywające surowiec w Stanach (dwucyfrowe zwyżki). Po drugiej stronie znalazły się linie lotnicze, dla których paliwo to gł. koszt działalności. U nas dalej w formie były akcje odzieżowego LPP (+4,4%, +10% w poprzednim tyg. po wynikach). Równie dobrze po wynikach (niski konsensus) radziło sobie PGE (+4,2%), co przy wsparciu PGNiG, Lotos czy banków zaprowadziło WIG20 w okolice 2218 pkt (+0,8%). Nastroje o poranku nie są najlepsze. Kontrakty na DAX tracą 0,2% więc sesja może być trudniejsza.
pobierz pełny biuletyn