Poniedziałkowe notowania na rynku warszawskim odbyły się w trudnym dla popytu kontekście. Po atakach na instalacje naftowe w Arabii Saudyjskiej ropa drożała o blisko 10 procent, a na świecie pojawiał się globalny odwrót od ryzyka. W efekcie od poranka w otoczeniu dominowały przeceny , a na GPW pojawiła się presja spadkowa z rynków bazowych. W takim układzie otwarcie spadkami w Warszawie nie było zaskoczeniem, ale szybko okazało się, iż lokalne apetyty wzrostowe są silniejsze od nastrojów w otoczeniu i po dobrej sesji WIG20 zyskał 0,77 procent, silnie kontrastując ze spadkami w Niemczech, gdzie DAX stracił 0,71 procent oraz przecenie w USA, gdzie w czasie zamykania sesji europejskich, strata indeksu S&P500 zbliżała się do 0,5 procent. Co ważne, zwyżka odbyła się przy przeszło 855 mln złotych obrotu, co daje rozdanie porównywalne z wzrostowymi sesjami z końcówki sierpnia i początku września. Dodatkowo, WIG20 zamknął sesję na dziennych maksimach, czym potwierdził piątkowe wyjście nad psychologiczną barierę 2200 pkt. i zdecydowanie połamał zalegające w tym rejonie opory. W krótkim terminie gra została przeniesiona na półkę 2250-2200 pkt. W średnim sesja potwierdza powrót WIG20 w pobliże środka trendu bocznego ograniczanego poziomami 2400 pkt. na północy i 2100 pkt. na południu. Przeszłością staje się zatem wybicie z trendu bocznego dołem. Ryzyk dla rynku trzeba szukać w kondycji rynków bazowych, które zdają się dobrze wyceniać ryzyka związane z zamieszaniem na rynku ropy i konsekwencje wzrostu napięcia w Zatoce Perskiej. Warto też odnotować, iż wzrost WIG20 z rejonu 2044 pkt. w rejon dzisiejszego zamknięcia w pobliżu 2218 pkt. oznacza podniesienie rynku blue chipów o przeszło 8,5 procent. Skala zwyżki w połączeniu z lokalnym wykupieniem rynku będzie zachęcała do realizacji zysków i tworzyła presję spadkową, która może połączyć się z przecenami na rynkach bazowych.
Adam Stańczak
Analityk DM BOŚ SA