Piątkowe notowania na rynku warszawskim przyniosły kolejną sesję konsolidacji zwyżek obserwowanych w pierwszej połowie tygodnia. Wprawdzie indeks największych spółek zyskał 0,54 procent, ale zmienność i obrót były niskie. WIG20 spędził całość rozdania flirtując z poziomem 2200 pkt., by skończyć sesję w pobliżu poziomu 2201 pkt. Skromność przesunięcia nad 2200 pkt. i przebieg handlu nie pozwalają uznać poziomu za pokonany i zasadnym wydaje się oczekiwanie, iż w nowy tydzień WIG20 wejdzie z obrazem rynku w równowadze i w niepewności, co do dalszego scenariusza. Bardziej jednoznacznie kształtuje się perspektywa tygodniowa, w której WIG20 zyskał 3,7 procent, co daje najlepszy tydzień indeksu od listopada zeszłego roku. Równie ważna jest perspektywa techniczna, która wskazuje, iż po okresie flirtu z poziomem 2100 pkt. i niepewności, co do powrotu indeksu do granic trendu bocznego, pojawia się faza większej pewności strony popytowej. W istocie WIG20 znów znalazł się około 100 punktów od dolnej granicy wielomiesięcznego trendu bocznego i jest ledwie 50 punktów od znalezienia się na neutralnym poziomie 2250 pkt.. Przesilenie techniczne w trendzie bocznym 2400-2100 pkt. będzie wymagało ruchu dwa razy większego niż zmienność tygodniowa mierzona wskaźnikiem ATR z 14 okresów. Inaczej rzecz ujmując zakończony tydzień przeniósł WIG20 w rejony, które są na tyle neutralne technicznie, iż w bliskim terminie trudno oczekiwać nowych, średniookresowych sygnałów wysyłanych przez wykres. Ryzyk dla lokalnego układu należy szukać na rynkach bazowych, które wczoraj i dziś nie potrafiły posilić się powrotem luźnej polityki monetarnej zapowiedzianej przez Europejski Bank Centralny, a w przyszłym tygodniu mogą zderzyć się z niezbyt gołębim na tle oczekiwań komunikatem amerykańskiego banku centralnego i całkowicie uwzględnioną w cenach obniżką ceny kredytu przez Fed.
Adam Stańczak
Analityk DM BOŚ SA