Środowe notowania na rynku warszawskim przyniosły sesję, która korygowała zwyżki z ostatnich dni. Na progu rozdania WIG20 miał za sobą pięć dni zwyżek, które podniosły indeks blue chipów o przeszło 3,8 procent, ale w pierwszej fazie sesji popyt zdołał dodatkowo powiększyć zwyżkę oraz wynieść indeks w rejon psychologicznej bariery 2200 pkt. Dwie nieudane próby sforsowania równego poziomu zmieniły psychologiczną barierę w techniczny opór i sprowokowały podaż do kontry. Kolejne godziny sesji były w największym stopniu konsekwencją porannego zawahania popytu. Do realizacji zysków zachęcał fakt, iż wzrost WIG20 z rejonu 2044 pkt. w rejon 2200 pkt. oznaczał powiększenie wartości indeksu o przeszło 7,6 procent i nawet jeśli nie wszyscy gracze mieli okazję uczestniczyć w całości ruchu, to kilkuprocentowe zwyżki na rynku głodnym zysków zwyczajnie zachęcały do wyjścia z pozycji z profitami. Technicznie patrząc finałowe odbicie zredukowało nieco negatywną wymowę sesji. Do końcowego fixingu wykres WIG20 kreślił świecę z dynamicznych górnym cieniem, która w klasycznym odczytaniu była ostrzeżeniem przed zmianą lokalnego trendu. Fixingowego odbicie przesunęło lekko akcent w stronę niepewności, co do dalszego kierunku, ale w każdym wypadku dopiero kolejna sesja będzie wskazaniem, czy rynek potwierdza korekcyjne nastroje i kieruje uwagę w stronę wsparcia w rejonie 2150 pkt., czy też zdobędzie się na wybicie nad 2200 pkt. i przesunięcie gry w rejon 2250-2200 pkt. W czwartek warto liczyć się z większą korelacją GPW z rynkami bazowymi, które będą reagowały na decyzje Europejskiego Banku Centralnego. Poprzeczka oczekiwań nie jest precyzyjnie ustawiona, ale w przypadku mocnego zaskoczenia na minus rosnące ostatnio rynki europejskie mogą negatywną reakcją wymusić na GPW dynamiczne skorygowanie sześciodniowej fali wzrostowej.
Adam Stańczak
Analityk DM BOŚ SA