Środowe notowania na rynku warszawskim odbywały się w kontekście globalnego spadku awersji do ryzyka. Bykom na świecie pomagały doniesienia z Hong-Kongu i Londynu, gdzie działania polityków dawały nadzieję na – odpowiednio – ograniczenia protestów i zredukowanie ryzyka wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej bez umowy. Europa zaczęła sesje o zwyżek, które w bliskim otoczeniu GPW podniosły niemieckiego DAX-a o 1 procent. Na otwarciu rynek warszawski skorelował swoje notowania z otoczeniem i podniósł WIG20 o przeszło 1 procent. W szczycie optymizmu indeks przekroczył poziom 2135 pkt., ale w południe pojawiła się kontra podaży, która w szybkim ruchu sprowadziła WIG20 w rejon 2100 pkt. Próba posilenia się presją wzrostową z otoczenia w drugiej połowie sesji skończyła się kolejnym powrotem WIG20 w rejon 2100 pkt. i na zamknięciu indeks ulokował się w pobliżu 2103 pkt., tracąc 0,2 procent przy 874 mln złotych obrotu. W istocie poranek, z dużym obrotem i zwyżką WIG20 sygnalizował większe apetyty popytu, a skończyło porażką byków się powrotem indeksu w rejon 2100 pkt. W istocie WIG20 odstawał dziś od rynków bazowych, co trzeba traktować jako ostrzeżenie, iż indeks nie jest tak silny, jak mogą wskazywać ostatnie sesje, a zwłaszcza piątkowy skok na północ. Możliwe są też spekulacje, iż wzrost jest wykorzystywany przez graczy zaskoczonych sierpniową słabością do sprzedania na korekcie i wyjścia na wyższych poziomach. Również technicznie zorientowani gracze będą widzieli w zachowaniu runku ostrzeżenie przed dalszą słabością. Izolując rynek od ocen powrót WIG20 w rejon 2100 pkt. oznacza ulokowanie wykresu w środku konsolidacji w strefie 2150-2050 pkt., które zachęca do czekania na przesilenie. Na finalnych sesjach tygodnia warto oczekiwać korelacji GPW z otoczeniem. Świat zacznie jutro grę w kontekście danych z rynku pracy w USA, której centralnym punktem będzie piątkowa publikacja Departamentu Pracy.
Adam Stańczak
Analityk DM BOŚ SA